- Ten powrót do Ekstraklasy zaczął się dla nas bardzo boleśnie - mówił po zeszłotygodniowym remisie z Podbeskidziem Bielsko-Biała (1:1) Piotr Stokowiec. Jego podopieczni musieli się mocno napracować, aby pierwszy mecz po powrocie do najwyższej klasy rozgrywkowej nie zakończył się niepowodzeniem. W starciu z Koroną gospodarze chcą ograniczyć błędy własne do absolutnego minimum.
[ad=rectangle]
- Będziemy dążyć do tego, aby nie tracić takich głupich bramek i przede wszystkim wygrywać - przekonuje Konrad Forenc. Mowa oczywiście o trafieniu Roberta Demjana z drugiej minuty, któremu towarzyszyła seria nieporozumień w ekipie z Dolnego Śląska. Mimo wielu trudności Miedziowi pokazali jednak, że dysponują dużym potencjałem. Zresztą beniaminkiem są tylko z nazwy. W ich kadrze znajdują się przecież ograni na ekstraklasowych boiskach piłkarze, tacy jak Łukasz Piątek, Łukasz Janoszka czy Jakub Tosik. Pytanie ile czasu będą potrzebowali, aby pomysły trenera Stokowca zaczęły być z powodzeniem wprowadzane w życie?
Dla lubinian będzie to drugie spotkanie przed własną publicznością z rzędu i znów z teoretycznie słabszym przeciwnikiem. Nic więc dziwnego, że w Zagłębiu mówi się o wielkiej potrzebie wygrywania. Czy tym razem beniaminek wkroczy na zwycięską ścieżkę? - Jesteśmy Zagłębiem, na które chce się przychodzić - zapewnia Piotr Stokowiec. Najwyższy czas to potwierdzić. Tym bardziej, że do dyspozycji sztabu szkoleniowego są wszyscy zawodnicy.
Pełni wiary i w doskonałych nastrojach udali się na pierwszy w nowym sezonie wyjazd piłkarze kieleckiej Korony. Wszystko dzięki nieoczekiwanemu, ale zasłużonemu zwycięstwu z Jagiellonią Białystok (3:2). Czy złocisto-krwiści pójdą za ciosem? - Idziemy w tym kierunku o którym mówiliśmy. Ważne jest, że zarówno zawodnicy młodzi jak i ci, którzy wracają do kadry pokazują ten pomysł na Koronę, który chcemy wprowadzać ma sens - stwierdził kilka dni temu Marcin Brosz.
42-letni szkoleniowiec stara się tonować nastroje po ostatnim zwycięstwie i ma ku temu podstawy. Gra jego podopiecznych pozostawia jeszcze wiele do życzenia, ale mimo ogromu pracy jaki ich czeka widać światełko w tunelu. To światełko, które zdaniem wielu "ekspertów" już dawno zostało zgaszone. - Każdy kolejny mecz to dla nas ogromna walka. Nie stać nas na to, żeby te spotkania tylko się odbywały. Każdy mecz traktujemy jak pucharowy.
Dla drużyny z woj. świętokrzyskiego sobotni mecz będzie doskonałą okazją do przerwania fatalnej serii występów w Lubinie, gdzie Korona jeszcze nigdy - na żadnym szczeblu rozgrywek - nie sięgnęła po komplet punktów. Nikt w Kielcach nie zaprząta sobie jednak głowy niekorzystnymi liczbami. - W piłce nigdy nie patrzy się wstecz. Liczy się to co dzisiaj i to jak jesteśmy przygotowani - uważa Brosz.
W porównaniu do pierwszej kolejki należy się spodziewać nieznacznych zmian w wyjściowej jedenastce Korony. Na ławce rezerwowych prawdopodobnie usiądzie najsłabszy ostatnio Nabil Aankour. Jego miejsca może zająć Siergiej Pilipczuk. Ponadto do składu mogą też wskoczyć wracający do pełni sił Radek Dejmek i Przemysław Trytko.
KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce / sob. 25.07.2015, godz. 18:00
Przewidywane składy:
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Dorde Cotra, Maciej Dąbrowski, Lubomir Guldan, Aleksandar Todorovski, Jakub Tosik, Jan Vlasko, Krzysztof Janus, Arkadiusz Woźniak, Michal Papadopulos, Krzysztof Piątek.
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Vladislavs Gabovs, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Siergiej Pilipczuk, Vlastimir Jovanović, Aleksandrs Fertovs, Marcin Cebula, Paweł Sobolewski - Michał Przybyła.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Zamów relację z meczu KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce
Wyślij SMS o treści PILKA.KORONA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu KGHM Zagłębie Lubin - Korona Kielce
Wyślij SMS o treści PILKA.KORONA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT