Miniony sezon obie drużyny zakończyły w połowie stawki, GKS Katowice był ósmy, a Wigry Suwałki dziewiąte. W obecnej kampanii cele obu drużyn są zupełnie inne. Po tym jak GieKSa została dofinansowana przez miasto, w stolicy województwa śląskiego nikt nie ukrywa, że celem jest awans do Ekstraklasy. Z kolei suwalczanie chcą zapewnić sobie jak najszybciej utrzymanie na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej.
[ad=rectangle]
Od pierwszej minuty do ataków ruszyli katowiczanie, lecz defensywa Wigier nie dała się zaskoczyć. Suwalczanie szybko przejęli inicjatywę i częściej gościli na połowie rywali. W 14. minucie goście mieli wymarzoną okazję do zdobycia gola, ale kapitalną interwencją popisał się Rafał Dobroliński, który obronił strzał z 9. metra niepilnowanego Kamila Adamka. W zasadzie na tym zakończyły się zapędy suwalczan pod bramkę GieKSy, dobrą okazję miał jeszcze w 40. minucie Mateusz Żebrowski, ale piłka po jego strzale przeleciała nieznacznie nad poprzeczką.
Po kwadransie gry ponownie do głosu zaczęli dochodzić katowiczanie, co w 22. minucie zwieńczyli golem. Świetnie zachował się Filip Burkhardt, który z lewego skrzydła wbiegł w pole karne i nie dał najmniejszych szans Hieronimowi Zochowi. Niespełna 7 minut później kibice zgromadzeni na trybunach przy ulicy Bukowej ponownie mieli powody do radości.
Tym razem po dośrodkowaniu Rafała Pietrzaka z rzutu rożnego najlepiej w zamieszaniu w polu karnym zachował się Povilas Leimonas, który umieścił piłkę w siatce. W końcówce pierwszej połowy Pietrzak był blisko, by wpisać się na listę strzelców, ale po świetnym uderzeniu z rzutu wolnego trafił w słupek.
Od początku drugiej połowy przewagę mieli katowiczanie, ale po kwadransie dobrej gry w wykonaniu GieKSy do głosu doszli gracze Wigier. W 57. minucie szansę na pokonanie Dobrolińskiego zmarnował Żebrowski, który po dośrodkowaniu z lewego skrzydła nieznacznie chybił. Niespełna 120 sekund później skuteczną interwencją popisał się golkiper Dobroliński.
W drugiej połowie tempo gry wyraźnie spadło, katowiczanie zadowoleni byli z uzyskanego prowadzenia, a defensywa Wigier nie popełniała takich błędów, jak w pierwszych 45 minutach. Z kolei goście coraz śmielej atakowali, ale nie byli w stanie sforsować bloku obronnego GKS-u Katowice. Jednak to gospodarze, którzy nastawili się na grę z kontry, stwarzali groźniejsze sytuacje. W 73. minucie blisko pokonania Zocha był Grzegorz Goncerz, ale nieznacznie chybił. Do końca meczu obraz gry nie uległ zmianie, a spotkanie zakończyło się zasłużonym triumfem Ślązaków.
GKS Katowice - Wigry Suwałki 2:0 (2:0)
1:0 - Filip Burkhardt 22'
2:0 - Povilas Leimonas 29'
Składy:
GKS Katowice: Rafał Dobroliński - Rafał Pietrzak, Alan Czerwiński, Mateusz Kamiński, Adrian Jurkowski - Maciej Bębenek (64' Adrian Frańczak), Paweł Szołtys (83' Daniel Ciechański), Łukasz Pielorz, Povilas Leimonas, Filip Burkhardt (75' Wojciech Trochim) - Grzegorz Goncerz.
Wigry Suwałki: Hieronim Zoch - Artur Bogusz, Jakub Bartkowski, Tomasz Jarzębowski, Adrian Karankiewicz - Łukasz Moneta, Maksims Rafalskis, Bartłomiej Kalinkowski (85' Robert Hirsz), Marcin Tarnowski (67' Piotr Ruszkul), Mateusz Żebrowski - Kamil Adamek (62' Dawit Makaradze).
Żółte kartki: Filip Burkhardt, Adrian Frańczak (GKS Katowice) oraz Adrian Karankiewicz, Jakub Bartkowski (Wigry Suwałki).
Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin).