Derby Pomorza Zachodniego zawsze dostarczały wielkich emocji. Choć Stargard Szczeciński i Kołobrzeg dzieli ponad 120 kilometrów to napięcia na boisku oraz na trybunach nigdy nie brakowało. Niedzielny pojedynek był jednak wyjątkowo spokojny. Sędzia nie pokazał ani jednego kartonika, a fani obu klubów po raz pierwszy od lat nie obrzucali się inwektywami.
[ad=rectangle]
Na boisku przewagę mieli faworyzowani Błękitni. Nie narzucili oni wysokiego tempa. Mierzyli bowiem siły na zamiary. Pod uwagę brali zmęczenie środowym starciem w Pucharze Polski oraz wysoką temperaturę. Swojego stylu nie zdołała także narzucić Kotwica.
W pierwszej połowie wśród przyjezdnych znad morza wyróżniał się Damian Kugiel, który oddał trzy groźne strzały. Stwarzane sytuacje wynikały z pewnej nerwowości gospodarzy i niepewnych zagrań defensywy oraz golkipera. Z czasem Błękitni pokazali swoje doświadczenie, a wynik w 7. minucie otworzył Radosław Wiśniewski, który strzelił drugiego gola w sezonie. Stargardzianie wyprowadzili kontratak po groźnej akcji rywali. Piłkę do Wiśniewskiego dograł Michał Magnuski, a były zawodnik Pogoni Szczecin wbiegł w pole karne i pokonał Wojciecha Małeckiego.
W kolejnych fragmentach niedzielnej potyczki brakowało składnych akcji, choć groźniejsze sytuacje stwarzali gospodarze. Swojej bramki w 55. minucie doczekał się Rafał Gutowski. Pomocnik Błękitnych w dwóch ostatnich meczach był aktywny, lecz brakowało mu wykończenia. W niedzielę podwyższył prowadzenie swojej drużyny po akcji Wojciecha Fadeckiego oraz Wiśniewskiego.
Błękitni mogli dobić rywala. Robert Gajda uderzył nad poprzeczką a sytuacji sam na sam z Małeckim nie wykorzystał Wiśniewski. Kotwica praktycznie nie stworzyła zagrożenia. Choć do bramki po strzale głową trafił w 71. minucie środkowy obrońca, Jakub Poznański to arbiter już wcześniej pokazywał spalonego. Przyjezdni liczyli głównie na stałe fragmenty, lecz i z nich niewiele wynikało. Jak zawsze starał się Poznański, który kilkakrotnie zażegnał niebezpieczeństwo pod swoją bramką i był też groźny po drugiej stronie. Niewiele okazji miał Michał Szubert, a niczym szczególnym nie wyróżnił się Mateusz Wrzesień.
Podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego podtrzymali dobrą tradycję. To ich szóste kolejne zwycięstwo odniesione w meczu inaugurującym ligę, co potwierdza dobre przygotowanie do sezonu. Kotwica ostatni raz na starcie rozgrywek wygrała pięć lat temu. Przed zespołem, który cudem zachował II-ligowy byt jeszcze sporo pracy. Mecz na żywo oglądali najważniejsi politycy z Kołobrzegu i mieli okazję się przekonać, że zespołowi potrzebne są wzmocnienia, aby realnie myśleć o utrzymaniu.
Błękitni Stargard Szczeciński - Kotwica Kołobrzeg 2:0 (1:0)
1:0 - Radosław Wiśniewski 7'
2:0 - Rafał Gutowski 55'
Składy
Błękitni: Ufnal - Siwek, Baranowski, Liśkiewicz, Wawszczyk - Fadecki, Bednarski , Flis (64' Gajda), Gutowski (90+4' Łaźniowski) - Wiśniewski (87' Inczewski), Magnuski (52' Kazimierowicz).
Kotwica: Małecki - Kołodziejski (75' Berg), Poznański, Księżniakiewicz, Rydzak - Wrzesień (59' Nowak), Witt, Sochań (51' Świechowski), Kugiel (63' Bejuk), Azikiewicz - Szubert.
Sędzia: Krzysztof Korycki (Warszawa).