W letniej przerwie z Górnika Zabrze odszedł Pavels Steinbors, który był pierwszym
bramkarzem śląskiego klubu. W jego miejsce sprowadzono grającego ostatnio w GKS-ie Tychy Sebastiana Przyrowskiego. Podczas letnich przygotowań były reprezentant Polski zasygnalizował wysoką formę i wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce.
[ad=rectangle]
W trzech dotychczas rozegranych spotkaniach "Przyroś" musiał sześciokrotnie wyciągać piłkę z siatki. Katastrofalnie prezentują się jego statystyki dotyczące obronionych strzałów. Rywale na bramkę Przyrowskiego oddali siedem celnych strzałów, co oznacza, że golkiper Górnika tylko raz popisał się skuteczną interwencją.
Statystyki Sebastiana Przyrowskiego:
Kolejka | Rywal | Strzały celne | Obronione | Puszczone | Skuteczność (w proc.) |
---|---|---|---|---|---|
1 | Wisła Kraków | 1 | 0 | 1 | 0 |
2 | Górnik Łęczna | 2 | 0 | 2 | 0 |
3 | Piast Gliwice | 4 | 1 | 3 | 25 |
Razem | 7 | 1 | 6 | 14 |
W meczach z Wisłą Kraków i Górnikiem Łęczna Przyrowski nie zatrzymał żadnego uderzenia rywali. Po raz pierwszy udało mu się to w 41. minucie spotkania z Piastem Gliwice, kiedy to zatrzymał strzał Gerarda Badii. - Przyrowski na obozie wygrał rywalizacją i poza błędem w meczu z Wisłą Kraków gra poprawnie. Zdaję sobie sprawę z tego, że statystyki pokazują jednak coś innego - powiedział Robert Warzycha.
Na swoją szansę wciąż czeka Grzegorz Kasprzik, ale mimo kiepskich statystyk Przyrowski może być pewny miejsca w bramce Górnika. - On nie miał jeszcze takich interwencji na wagę punktów, ale czekamy na nie. Inna sprawa, że liczymy, że w ogóle nie będzie do nich dochodzić. Jego pozycja w bramce jest solidna - ocenił Warzycha.