Beniaminek zatopił Arkę! - relacja z meczu Zagłębie Sosnowiec - Arka Gdynia

Kibice na Stadionie Ludowym obejrzeli kapitalne widowisko, w którym pierwszoplanową rolę odegrali sosnowiczanie. Zagłębie odniosło jakże cenne zwycięstwo, dominując nad Arką.

Beniaminek początek sezonu ma udany, lecz nie przekłada się to na zdobycze punktowe. Jednak sosnowiczanie w poprzedniej kolejce pokazali się z nie najlepszej strony przez pierwszą godzinę meczu z Wigrami, co przypłacili porażką, a niektórzy również utratą miejsca w wyjściowym składzie. Mowa o Szymonie Gąsińskim, którego między słupkami zastąpił młodszy Wojciech Fabisiak.
[ad=rectangle]
Ponadto Zagłębie zostało osłabione, gdyż kontuzji doznał obrońca Konrad Budek, a zastąpił go Łukasz Sołowiej. Sztab szkoleniowy zdecydował się również grać na dwóch napastników, lecz po raz pierwszy od początku spotkania.

Faworytem konfrontacji byli gdynianie, którzy potwierdzili to bardzo szybko, bo już w 4. minucie. Wtedy to Michał Nalepa dostał dobre podanie, ominął defensorów gospodarzy i oddał celny strzał. Po takim mocnym ciosie sosnowiczanie podnieśli się dość sprawnie, zaczęli konstruować groźne akcje, dzięki czemu mecz stał się mniej jednostronny. W 15. minucie Arka chciała wyprowadzić drugie uderzenie, Rafał Siemaszko minął obronę i uderzył, piłkę sparował Fabisiak, a przed dobitką swój zespół ustrzegł Łukasz Sołowiej, rehabilitując się za straconą bramkę.

Starania Zagłębiaków przyniosły efekt w 26. minucie. Martin Pribula popisał się efektownym zgraniem piłki do Jovana Ninkovicia, ten ruszył do przodu i oddał futbolówkę Słowakowi, który dośrodkował w pole karne - tam Dawid Ryndak urwał się obronie Arki, wystawił piłkę Jakubowi Arakowi, który dopełnił dzieła, doprowadzając do remisu.

Sosnowiczanie przejęli inicjatywę, próbowali przełamywać defensywę rywali akcjami skrzydłami. Drugiego gola zdobył Łukasz Matusiak, który zaskoczył Konrada Jałochę strzałem zza pola karnego - piłka wylądowała w rogu bramki. W końcówce obie drużyny miały swoje okazje, lecz najbliżej zdobycia bramki był Pribula, po jego uderzeniu piłka minimalnie minęła słupek.

Obie drużyny wróciły na boisko zmobilizowane, a gdynianie - zwłaszcza Rafał Siemaszko - odważnie poczynali sobie w polu karnym rywali. Spotkanie toczyło się w szybkim tempie. W 64. minucie błąd popełniła obrona Arki, która nonszalancko przepuściła piłkę dograną głową, do futbolówki dopadł Michał Fidziukiewicz, który strzałem prawą nogą pokonał Jałochę. Przyjezdni rzucili się do odrabiania strat, ale nic nie wskórali, Zagłębiacy dobrze radzili sobie w polu, dzięki czemu byli stroną przeważającą. W 73. minucie Dawid Ryndak wrzucił piłkę, głową odegrał ją Łukasz Matusiak, a Martin Pribula, również głową, skierował ją do siatki.

Sosnowiczanie byli w komfortowej sytuacji, bo prowadzili 4:1, lecz nie zeszli do obrony. W 81. minucie nieco przysnęła defensywa, co wykorzystał Rashid Yussuff, zdobywając gola cztery minuty po pojawieniu się na murawie. Arkę było stać tylko na tak skromną odpowiedź na cztery kolejne trafienia Zagłębia.

Zagłębie Sosnowiec - Arka Gdynia 4:2 (2:1)
0:1 Michał Nalepa 4'
1:1 Jakub Arak 26'
2:1 Łukasz Matusiak 34'
3:1 Michał Fidziukiewicz 64'
4:1 Martin Pribula 73'
4:2 Rashid Yussuff 81'

Składy:

Zagłębie Sosnowiec: Wojciech Fabisiak - Marcin Sierczyński, Łukasz Sołowiej, Krzysztof Markowski, Jovan Ninković - Dawid Ryndak, Łukasz Matusiak, Sebastian Dudek (82' Tomasz Szatan), Michał Fidziukiewicz (76' Łukasz Tumicz), Martin Pribula - Jakub Arak (68' Tomasz Margol).

Arka Gdynia: Konrad Jałocha - Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Alan Fialho, Marcin Warcholak - Michał Renusz (67' Grzegorz Tomasiewicz), Antoni Łukasiewicz, Michał Nalepa, Marcus Vinicius da Silva (77' Rashid Yussuff) - Paweł Abbott (56' Paweł Wojowski), Rafał Siemaszko.

Żółte kartki: Martin Pribula (Zagłębie) oraz Tadeusz Socha, Krzysztof Sobieraj, Alan Fialho (Arka).

Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łodź).

Widzów: 5 000.

Komentarze (1)
avatar
nutria
22.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Odkad Polsat wykupil prawa do 1 ligi caly czas padaja piekne gole.Przypadek ? "nie sondze"