Bramkarz Piasta wrócił do Poznania i pogrążył były klub
Kiedyś Jakub Szmatuła zaliczył epizod w Lechu, a teraz dołożył sporą cegiełkę do jego pokonania. Piast ograł w Poznaniu mistrza Polski i umocnił się na pozycji lidera.
W pierwszej połowie Szmatuła zaliczył dwie kapitalne interwencje po strzałach głową lechitów, ale gdy jego zespół objął prowadzenie, to całkowicie zneutralizował ofensywne atuty mistrza Polski. - Obawialiśmy się trochę drugiej części. Sądziliśmy, że Lech zrobi wszystko, by zdobyć wyrównującego gola. Dobrze jednak zagrali nasi obrońcy i ataki gospodarzy były neutralizowane - stwierdził.
Dla Piasta korzystny był termin starcia z Kolejorzem. W niedzielę poznaniacy byli dalecy od dyspozycji, którą zaprezentowali w czwartkowym spotkaniu IV rundy eliminacyjnej Ligi Europy z Videotonem Szekesfehervar. - Lech ma bardzo wyrównany skład, poza tym przeciwko nam zagrała część piłkarzy, którzy walczyli także z Węgrami. Mierzyliśmy się z mistrzem Polski. Czy był on słaby? Uważam, że my tworzyliśmy kolektyw. Nie mieliśmy dużej liczby sytuacji, ale byliśmy skuteczni i trzeba się z tego cieszyć. Oczywiście braliśmy pod uwagę, że Kolejorz może być trochę zmęczony, jednak wiadomo było, że mogą tam nastąpić roszady. Kluczem do sukcesu był przede wszystkim wysoki pressing. Atakowaliśmy rywala już na jego połowie i nie pozwalaliśmy mu na spokojne rozegranie - zakończył.