3 
- Trudno się nie cieszyć z trzech punktów na tak trudnym terenie i z tak trudną drużyną, jaką są Błękitni Stargard. Uważam, że był bardzo ciekawy mecz z obu stron. Dużo sytuacji podbramkowych. Emocjonalny mecz do końca. Tym bardziej jesteśmy podbudowani. Długą drogę przemierzyliśmy żeby zdobyć te trzy punkty, ale opłacało się - nie krył radości trener Włodzimierz Gąsior.
[ad=rectangle]
Jego zespół prowadził od 2. minuty, lecz w drugiej połowie stracił gola. Ostatecznie jednak przechylił szalę na swoją korzyść wykorzystując fatalny błąd miejscowych. - Życzę gospodarzom zdobywania jak najwięcej punktów, bo nie jest to drużyna na miarę czterech punktów. To zespół conajmniej na czub tabeli. Jeszcze w poprzednim sezonie uważałem, że jest to drużyna do awansu. Podtrzymuję to zdanie - dodał.
W minionym sezonie Siarka była niżej w tabeli i dwa razy przegrała z Błękitnymi. Na Pomorzu Zachodnim 0:1 i u siebie 0:2. Od czasu, gdy o stargardzianach zrobiło się głośno po pucharowych sukcesach ligowi rywale specjalnie ich traktują. Są bardziej zmotywowani, bo chcą pokazać, że potrafią zagrać lepiej niż zespoły z Ekstraklasy. Czy tak było również w tym przypadku?
- Zawsze na lepszy zespół nie trzeba się mobilizować. Samo to, co Błękitni zrobili w Pucharze Polski, udane poprzednie rozgrywki, gdzie grali do końca o I ligę. Uważam, że sama nazwa i ta drużyna mobilizuje, także dodatkowych motywacji nie trzeba. Poza tym nas motywuje przede wszystkim odległość, jaką pokonaliśmy. Wyjechaliśmy o 12 i o 12 w nocy byliśmy tu na miejscu. Wracamy w dobrych humorach. Tym bardziej, że w sobotę mamy następny mecz - przyznał trener Siarki Tarnobrzeg. W 6. kolejce ekipa z Podkarpacia Podejmie Gryf Wejherowo. Beniaminek także dobrze radzi sobie w II lidze.
