Tomasz Asensky: Poczynania zawodników są nerwowe

Piłkarze Olimpii Grudziądz rozegrali kolejne spotkanie na własnym stadionie i znów nie udało im się odnieść zwycięstwa. Teraz jednak przed tym zespołem wyjazdowe starcie z Chrobrym w Głogowie.

W minionej kolejce I ligi Olimpia Grudziądz podejmowała Dolcan Ząbki. To spotkanie zakończyło się remisem 1:1. - Nasz bramkarz był dobrze dysponowany, ale również i golkiper Dolcanu był w dobrej formie. Ten mecz w pewnej fazie zrobił się bardzo otwarty i tych sytuacji było po kilka z każdej strony. Każdy mógł przechylić ten wynik na swoją korzyść. Spotkały się dwa zespoły, które dążyły do zdobycia tej zwycięskiej bramki. Nikt nie kalkulował i nie chciał zachować tego alibi w postaci jednego punktu. Skończyło się to remisem, podziałem oczek - mówił po ostatnim gwizdku sędziego Tomasz Asensky. - Założyliśmy sobie taki plan, żeby przede wszystkim nie stracić bramki, przede wszystkim po stałych fragmentach gry - podkreślił.
[ad=rectangle]
Po serii spotkań na własnym stadionie Olimpia tym razem uda się do Głogowa na mecz z Chrobrym. - Myślę, że to będzie miało chyba dobry wpływ. Trochę przesyt tych spotkań u siebie i widać tę blokadę u piłkarzy, że nie do końca radzą sobie z tym stresem. Rozmawiamy o tym i próbujemy ją zdejmować z piłkarzy. Jest to widoczne. Poczynania zawodników są nerwowe - zaznaczył trener Olimpii.

- Myślę, że taki mecz na wyjeździe pozwoli nam na to, że spokojnie do tego podejdziemy, bez jakiejś nadmiernej presji, może nie w roli zdecydowanego faworyta. Będzie nam po prostu łatwiej. W tym bym upatrywał ułatwienia - podsumował.

Komentarze (2)
avatar
weteran
29.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A może pograć juniorami. Im napewno będzie się chciało grać nie tak jak tym leśnym dziadkom których wystawiacie a po 60 min nie mają już sił. Kompletny brak ambicji.No może też i trener do d--- Czytaj całość
avatar
Holly-h
28.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no tak wszak olimpia ma "najmłodszy" skład w lidze chłopcy z rocznika 97 nie radzą sobie w grą przed własną publicznością....
świetne wytłumaczenie żałosnej wręcz formy:)