Adam Deja od początku sezonu miał pewne miejsce w podstawowej jedenastce Podbeskidzia Bielsko-Biała. 22-letni pomocnik spisywał się bez zarzutu, w pięciu kolejkach rozegrał 314 minut, a cztery z nich rozpoczął w pierwszym składzie. Deja opuścił tylko mecz z Cracovią.
[ad=rectangle]
Jednak Dei zabrakło w meczowej osiemnastce w starciu z Lechią Gdańsk, co było małą niespodzianką. Okazało się, że 22-latek nie mógł zagrać z powodu niegroźnej kontuzji stawu skokowego. Piłkarz Górali ma wrócić do gry już w następnej kolejce, która rozegrana zostanie za dwa tygodnie.
- Kto widział ostatnie mecze to nie może mieć wątpliwości, że gdyby Adam nie był kontuzjowany to na 90 proc. grałby w pierwszym składzie. W czwartek podkręcił on staw skokowy i jest na 8-9 dni wyłączony z treningów. Zobaczymy jak po leczeniu będzie reagował jego organizm - tłumaczył Dariusz Kubicki.
Pod nieobecność Dei Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało z Lechią Gdańsk 1:1. Górale po siedmiu kolejkach wciąż pozostają bez zwycięstwa w Ekstraklasie, a na swoim koncie mają tylko 4 punkty i zajmują pozycję w strefie spadkowej.