Spory niedosyt Pogoni po meczu z Arką. "Mieliśmy 3 punkty w kieszeni"

Pogoń Siedlce w ostatniej kolejce nie zdołała uzyskać kompletu punktów. Co na temat niedzielnego spotkania w Pruszkowie powiedział trener Marcin Sasal?

Niedzielne starcie w Pruszkowie miało różne oblicza. W pierwszej połowie optyczną przewagę miała Arka, z której jednak wynikało niewiele. W drugiej części gry, kiedy siedlczanie zaczęli grać o wiele lepiej, pierwszą bramkę strzelili zawodnicy z Gdyni.

- Do 38 minuty mecz był pod kontrolą i myślę, że Arka nie była w stanie tu nic zrobić - mówił na konferencji prasowej Marcin Sasal. - Później mieliśmy trochę własnych błędów, strat. Powtarzają się te sytuacje, gdy gubimy krycie. Znowu straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu. Musimy pracować nad kryciem - analizował szkoleniowiec.

Opiekun Pogoni podkreślał, iż przebieg spotkania trochę go zaskoczył. - O dziwo to my prowadziliśmy grę. Myślę, że Arkę stać było na lepszą grę, tego się spodziewaliśmy i planowaliśmy grę z kontry. Być może takie ustawienie taktyczne Arka teraz preferuje. Nasz atak pozycyjny wychodzi średnio, ale też potrafiliśmy stworzyć sytuacje - dodał 44-letni szkoleniowiec.

Piłkarze z Siedlec bliscy byli zdobycia kompletu punktów. W końcówce spotkania wyrównującą bramkę zdobył Rafał Siemaszko. - Prowadząc 2:1 powinniśmy ten wynik dowieźć do końca. Mogliśmy uniknąć tej sytuacji i tej bramki. Niestety, mieliśmy 3 punkty w kieszeni i gdzieś je zgubiliśmy - dodał Marcin Sasal.

Trzeba przyznać również, iż Pogoń miała w niedzielę trochę szczęścia. Spory błąd, szczególnie przy drugiej bramce popełnił Konrad Jałocha, który zachował się kuriozalnie. - Tej bramki na 2:1 do teraz nie potrafię opisać. Trochę grałem w piłkę, ale nie wiem jak to wpadło. Ale takie rzeczy się dzieją - analizował Grzegorz Niciński.

Komentarze (0)