Sławomir Peszko: Treningi w Lechii na poziomie Bundesligi

Już w piątek Sławomir Peszko może zadebiutować w barwach Lechii Gdańsk. Skrzydłowy wrócił do Polski po czterech sezonach gry zagranicą. Liczy on na to, że ponownie będzie miał dużo szans do wykazania się na boisku.

Sławomir Peszko do Gdańska przyjechał dopiero we wtorek. Wcześniej uczestniczył w zgrupowaniu reprezentacji Polski. - Myślałem, że będę miał troszkę więcej czasu na grę. W pierwszym meczu mimo porażki kadra się zaprezentowała dobrze, w drugim również. Plan minimum został wykonany. Czekam na piątkowe spotkanie z Koroną Kielce - powiedział piłkarz Lechii Gdańsk sprowadzony z 1. FC Koeln.

Były piłkarz Wisły Płock i Lecha Poznań podpisał kontrakt z Lechią Gdańsk ostatniego dnia okresu transferowego. - Zacząłem trenować z zespołem cztery dni przed meczem, więc liczę że to wystarczy. Miałem dobry okres przygotowawczy, byłem cały czas w treningu i brakowało mi tylko gry. Czuję się na siłach, by zagrać w piątek - zdeklarował. - Będąc w Niemczech śledziłem ligę polską. Oglądałem niektóre mecze. Od mojego wyjazdu zmieniło się bardzo dużo. Przyjechało tu wielu bardzo dobrych zawodników. Patrząc na skład Lechii Gdańsk, jest tu wiele indywidualności. Kwestia zespolenia drużyny - uważa.

W gdańskim zespole jest wielu zawodników mogących grać na pozycji Peszki. - Na treningach naprawdę się pali. Są one na poziomie treningów w Bundeslidze. Wszystko zweryfikuje boisko. Jest tu wielu dobrych zawodników i nierealne jest uszczęśliwienie wszystkich z kadry. Jak trener zdecyduje że ja, czy ktoś inny usiądzie na ławkę, a trener da zagrać komuś innemu, to nie będzie to jednak problem - stwierdził Sławomir Peszko.

Lechia dysponuje z pewnością większym potencjałem niż najbliższy rywal - Korona Kielce. - Szczególnie u siebie na pewno jesteśmy faworytami. Na boisku nie może być chaosu. Z taką jakością, jaką dysponujemy powinno być dobrze. Potrzebne jest serce do gry. Ja tu przyszedłem po to, żeby grać, a nie siedzieć na trybunach. Dla mnie priorytetem jest dobra gra i to, by pociągnąć Lechię w górę tabeli. Sam nie wiem, czy jestem już gotowy na 90 minut gry. Po raz ostatni zagrałem w takim wymiarze czasu w maju. Jestem jednak na tyle doświadczonym zawodnikiem, że będę potrafił rozłożyć siły - zakończył Peszko.

Komentarze (0)