Maciej Wilusz wróci w Kielcach do reprezentacyjnej formy?
Od roku nie rozegrał meczu w Ekstraklasie. Wypożyczenie do Korony traktuje jako szansę na odbudowanie formy i przypomnienie się selekcjonerowi reprezentacji Polski. Czy Maciej Wilusz odnajdzie się w Kielcach?
Były gracz m.in. PGE GKS-u Bełchatów nie ukrywa dlaczego zgodził się na przenosiny do stolicy woj. świętokrzyskiego. - Przede wszystkim chcę grać. Miałem ciężki okres w Lechu spowodowany kontuzją, następnie nie mogłem liczyć na grę. Chcę dawać z siebie w Kielcach jak najwięcej, mam taki charakter, że gdzie się nie pojawię zawsze daję tyle ile mogę. Dawno nie rozegrałem meczu w Ekstraklasie, ale jestem mocno zmotywowany. Przez cały okresu jaki tutaj będę, zamierzam mocno pracować - zapewnia.
przebywa z nowymi kolegami od dwóch tygodni. - Korona robi na mnie duże wrażenie od pierwszego dnia kiedy tutaj trafiłem. Widać, że klub, drużyna tworzą zgraną ekipę. Każdy zawodnik mocno pracuje. Korona kojarzyła mi się z mocną pracą, nieustępliwością i rzeczywiście tak jest, co jest bardzo pozytywne. Jeżeli każdy ciągnie wózek w tą samą stronę, to łatwiej będzie nam pokazać swoje umiejętności na boisku. Maciej WiluszJego pojawienie się przy Ściegiennego ma na celu nie tylko załatanie dziury powstałej po odejściu Piotra Malarczyka, ale również - przynajmniej w teorii - powinno podnieść poziom prezentowany przez zespół Marcina Brosza. - Każdy chce się jak najlepiej przygotowywać do kolejnego spotkania. Dosyć szybko zrozumieliśmy się w obronie. Każdy z nas wie jakie ma zadania, więc tutaj nie powinno być żadnego problemu - uważa. Wilusz jest zupełnie innym typem środkowego obrońcy niż "Malar". Jedną z różnic jest sposób wprowadzania piłki. - Zawsze starałem się jako środkowy obrońca wychodzić podaniem, budować grę pozycyjną od tyłu - wyjaśnia.
Zmiany na tak newralgicznej pozycji często niosą za sobą dużą niewiadomą. Czy pochodzący z Wrocławia piłkarz nie obawia się na przykład o brak zgrania? - Od pierwszego treningu widać jak nowi koledzy się poruszają. Zagraliśmy też razem sparing z Cracovią. To też dużo daje. Każdy trening taktyczny, to jest coś co szybko zgrywa zespół. Znacznie większym problemem może się okazać brak rytmu meczowego. 26-latek po raz ostatni w Ekstraklasie wystąpił 27 września 2014 roku. Spotkanie z Lechią Gdańsk może więc być pierwszym po prawie rocznej przerwie. - Jeżeli wszyscy razem będziemy dobrze pracować, to raczej nie powinno być problemu. Jesteśmy wystarczająco dobrą drużyną, żeby się przeciwstawić Lechii.Wilusz ma na swoim koncie cztery mecze w reprezentacji Polski. Chociaż obecnie nie ma szans na powołanie od Adama Nawałki, to nie zamierza porzucać marzeń o ponownym występie w Biało-Czerwonych barwach. - Oczywiście, że kadra ciągle jest w mojej głowie. To jest coś o czym marzy każdy zawodnik. To bardzo mocny bodziec, który zachęca do mocniejszej pracy. Doskonale wiem jak ciężka i długa droga przede mną - kończy.