Przed bieżącym sezonem Zagłębie Sosnowiec było jednym z bohaterów telenoweli z udziałem jednego z napastników - Jakuba Araka. Młodemu piłkarzowi skończył się okres wypożyczenia i ponadto wyjechał z pierwszym zespołem Legii Warszawa na obóz przygotowawczy.
Jednak Henning Berg stwierdził, że lepiej będzie, gdy Arak ponownie zostanie wypożyczony. Wtedy rozpoczęła się wspomniana telenowela, której finałem był powrót napastnika do Sosnowca. W tak zwanym międzyczasie treningi z Zagłębiem rozpoczął Michał Fidziukiewicz, który szybko podpisał kontrakt.
W efekcie w zespole było trzech napastników - Jakub Arak, Michał Fidziukiewicz i Łukasz Tumicz. Najwięcej okazji do gry otrzymywali Arak i Fidziukiewicz, zaś Tumicz zaliczył tylko okazyjne występy, a wraz z końcem sierpnia postanowił zakończyć sportową karierę.
Strata napastnika sprawiła, że Zagłębie rozpoczęło poszukiwania zastępcy. W związku z tym, że negocjacje i sprawa rozwiązania kontraktu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza trwały długo, przejście Adriana Paluchowskiego było załatwiane w ostatnim dniu okienka transferowego.
Obecnie w składzie beniaminka I ligi jest trzech napastników - Jakub Arak, Michał Fidziukiewicz i Adrian Paluchowski. W ostatnich spotkaniach sztab szkoleniowy stawiał na dwóch napastników, Arak i Fidziukiewicz rozpoczynali więc w podstawowej jedenastce.
Na pozycji napastnika jest w drużynie duża rywalizacja. - Dokładnie, o to w tym wszystkim chodzi. My się bardzo cieszymy, gdy do klubu przychodzi bardzo wartościowy zawodnik, dzięki temu poziom treningu czy spotkań może się tylko podnieść. Na pewno skorzysta na tym cały zespół - podkreślił Arak.
Zapewne piątkowy mecz z PGE GKS-em Bełchatów Zagłębie również rozpocznie z dwoma napastnikami. Czy szansę na grę w sosnowieckich barwach otrzyma także Adrian Paluchowski?
W dodatku okazję do debiutu w Zagłębiu będzie miał obrońca Żarko Udovicić, który już podczas poprzedniego spotkania znalazł się w meczowym składzie.