Konkurent Tytonia też się myli

Przemysław Tytoń oglądał czwartą porażkę Stuttgartu z trybun, ponieważ pauzował za czerwoną kartkę. Polaka zastąpił w bramce Odisseas Vlachodimos, który błędów się nie ustrzegł.

Vlachodimos to młody i niedoświadczony golkiper. 21-latek rozegrał dotąd dwa mecze w Bundeslidze. I to niepełne. Puścił cztery gole. Bramkarz jest inwestycją na przyszłość. Z reprezentacją Niemiec do lat 17 wywalczył trzecie miejsce na mistrzostwach świata i drugie na mistrzostwach Europy.

Musi się jednak jeszcze uczyć. Przy pierwszym golu dla Herthy nie miał nic do powiedzenia. Genki Haraguchi uderzył z bliskiej odległości, w dodatku mocno po ziemi. Vlachodimos lepiej powinien zareagować z kolei przy trafieniu Fabiana Lustenbergera. Szwajcar kopnął piłkę z woleja zza pola karnego, a ta wpadła do bramki po rękach bramkarza Stuttgartu.

Klub z Mercedes-Benz Arena notuje fatalny początek sezonu. Nie wywalczył dotąd nawet punktu, jest przedostatni w tabeli z bilansem bramkowym 5:12.

Przemysław Tytoń wróci do bramki na kolejny mecz ligowy z Schalke. Bilans reprezentanta Polski w nowym klubie nie jest jak na razie korzystny. Czerwona kartka, dwa sprokurowane rzuty karne, trzy porażki i osiem puszczonych goli.

Komentarze (0)