Artur Sobiech idealnie wykorzystał szansę, ale jego zespół nie ma powodów do optymizmu

Konrad Kostorz 13 Września 2015, 07:20

East News

Artur Sobiech w Niemczech miewa okresy lepsze i gorsze. Niestety tych drugich było do tej pory więcej. Początek września dla 25-latka jest jednak udany - najpierw dobrymi występami w sparingach przebił się do podstawowego składu, a w sobotę dwukrotnie pokonał bramkarza Borussii Dortmund.

• Bundesliga: Dwa gole Sobiecha, ale Borussia wciąż bez strat! Sensacyjna porażka Bayeru

Polak lepiej otrzymanej od Michaela Frontzecka szansy nie mógł wykorzystać. Miał dwie dogodne okazje i obie zamienił na gole, zachowując się jak rasowy snajper. Nie musiał wykazywać się kunsztem, ale zrobił to, co do niego należało i czego nie potrafili uczynić wcześniej konkurenci Mevlut Erdinc oraz Charlison Benschop. "Bild" przyznał mu najwyższą z możliwych ocen - "1", od "Sportalu" otrzymał "2".

Hannover uległ Borussii Dortmund 2:4. - Zaprezentowaliśmy się znacznie lepiej niż ostatnio w Moguncji, ale jakość BVB była po prostu za duża i to dlatego przegraliśmy. Dobrze broniliśmy, lecz nacisk rywala był coraz większy i większy - skomentował nieporzucający nadziei Frontzeck, cytowany przez portal neuepresse.de.

Nadzieją dla fanów Die Roten jest nie tylko rosnąca forma Sobiecha, ale też powrót do gry Hiroshiego Kiyotake. Japończyk dobrze wypadł w pierwszym spotkaniu po kontuzji, co jednak nie zmienia faktu, że za tydzień w Augsburgu hanowerczykom trudno będzie o punkty. Marwina Hitza straszył będzie w tym pojedynku Sobiech i - nie życząc źle klubowi z Bawarii - liczymy, iż sobotni występ nie był dla Polaka jednorazowym wzlotem.