W 24. minucie rywalizacji, kiedy AS Roma przegrywała już z FC Barceloną 0:1, Luis Suarez upadł na murawę po starciu z Wojciechem Szczęsnym. Arbiter uznał, że Polak nie przewinił, ale napastnik Katalończyków jest innego zdania. - Szczęsny mnie faulował i to był ewidentny rzut karny. Powtórki tylko to potwierdzają - stwierdził Suarez.
Z Urugwajczykiem zgodzili się dziennikarze hiszpańskiej gazety "Marca", którzy sytuacji z pierwszej połowy poświęcili osobny artykuł, tytułując go: "Sędzia nie widział oczywistej jedenastki po faulu Szczęsnego na Suarezie". Wskazano w nim, że polski golkiper spóźnił się do piłki i trafił tylko w nogi przeciwnika.
Pewne kontrowersje wzbudziła prawidłowość gola strzelonego przez lidera Primera Division. Włosi uważali, że akcja powinna zostać przerwana, gdyż w polu karnym leżał kontuzjowany Lucas Digne, a ponadto Suarez w momencie otrzymania podania od Ivana Rakiticia znajdował się na ofsajdzie. Powtórki dowiodły jednak, że spalonego w tej sytuacji nie było.
Przypomnijmy, że Szczęsny opuścił boisko na skutek kontuzji, której doznał na początku drugiej połowy po zderzeniu z Suarezem.