W dotychczasowych ośmiu kolejkach złocisto-krwiści nie rozpieszczali swoich fanów widowiskowością, a mimo to zgromadzili całkiem pokaźny dorobek punktowy. Teraz do dobrej organizacji obronnej ma dojść coś ekstra, coś co przyciągnie ludzi na trybuny. - Chcemy zwiększyć siłę ofensywną i zachować równowagę między obroną i atakiem. W Gdańsku nastawialiśmy się bardziej na grę defensywną i z kontry. Na swoim stadionie chcemy sprawić satysfakcję kibicom i zagrać bardziej otwartą piłkę - powiedział Marcin Brosz.
[tag=562]
Korona[/tag] ostatnie dni poświęciła na wypracowanie nowych rozwiązań taktycznych. Sztab szkoleniowy doskonale zdaje sobie bowiem sprawę z tego, że kielczanie zaczynają być zbyt czytelni dla rywali. - Mamy kilka rozwiązań, nie chciałbym jednak ułatwiać przeciwnikowi przygotowań od meczu. Na ten moment mamy 3-4 pomysły. Do końca trenujemy pewne schematy - tłumaczy Brosz.
Skąd nagle taka zmiana nastawienia? - Chcąc przyciągnąć ludzi na trybuny musimy grać bardziej ofensywnie. Kibiców cieszą gole, akcje. W sytuacji w jakiej jesteśmy musimy spokojnie budować zespół od tyłu, ale nie jest tak, że nie przygotowujemy się na zmiany. Powoli przychodzi moment, kiedy będziemy musieli zmienić nasze ustawienie i mecz z Górnikiem może być pierwszym z takich spotkań.
W starciu z drużyną Jurija Szatałowa to właśnie Koronie przypisywana jest rola faworyta. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jest to łatwe. Faworyt, to jest zespół, który jest przewidywalny, który wie jak się zachować w danej sytuacji, potrafi prowadzić grę. My dopiero budujemy drużynę i mamy problem z narzuceniem własnego stylu. Jest to jednak pierwsze spotkanie przed którym nie boimy się użyć tego słowa - stwierdził 42-latek.
Bojowe nastawienie nie oznacza, że przy Ściegiennego lekceważą Górnika. - To ekipa bardzo dobrze prezentująca się w tym sezonie. Liczba punktów nie jest adekwatna do postawy Górnika. Jeżeli przeanalizujemy spotkania, to jest to drużyna, która mogła mieć ich więcej. Kilku piłkarzy grało kiedyś w Kielcach, a więc to też dodatkowy smaczek.
Korona wygrała w tym sezonie na własnym stadionie tylko raz - na inaugurację z Jagiellonią Białystok (3:2). Przerwanie tej krótkiej niemocy dodałoby pewności siebie. - To my chcemy narzucić swój styl gry i pokazać, że Korona to nie tylko dobra gra defensywna i kontry. Pewne elementy mogą nam nie wychodzić, ale na pewno chcemy zmienić styl, który widzieliśmy w poprzednich spotkaniach - kończy Marcin Brosz.
[b]Marcin Kamiński: musimy się podnieść w lidze, to dla nas klucz
[/b]