Zarówno Jagiellonia Białystok, jak i Lech Poznań w ostatnich tygodniach spisują się poniżej oczekiwań. Ekipa z Podlasia w trzech ostatnich meczach nie odniosła zwycięstwa i zajmuje dziesiątą pozycję w ligowej tabeli. Z kolei mistrzowie Polski po piątkowej wygranej Górnika Zabrze nad Śląskiem Wrocław spadli na ostatnie miejsce.
Niedzielny mecz w Białymstoku będzie niezwykle istotni dla obu zespołów. - Ostatnie trzy mecze nie ułożyły się po naszej myśli. We wszystkich trzech przypadkach zwycięstwo było w naszym zasięgu, ale nie udało się wygrać ani razu. Lech jest w dołku, ale to na pewno nie jest słaby zespół. W poprzednim sezonie radzili sobie znakomicie, zdobyli mistrzostwo Polski, a przecież to są ci sami piłkarze. Nie mogli tak szybko zapomnieć, jak się gra w piłkę - przyznał bramkarz Jagiellonii Białystok, Bartłomiej Drągowski.
W ostatnim ligowym meczu Lech Poznań był aktywny w ofensywie, często stwarzał zagrożenie pod bramką Podbeskidzia Bielsko-Biała, ale świetnie spisał się Emilijus Zubas, który zachował czyste konto. - Oczywiście mam nadzieję, że nie będę miał zbyt wiele do roboty w tym spotkaniu. Ciężko jednak przewidzieć, jak to będzie. Emilijus Zubas, bramkarz Podbeskidzia, musiał się przed tygodniem sporo napracować, ale bronił tego dnia znakomicie. Wierzę, że dzięki kolegom z obrony nie będę musiał wykonać aż tylu interwencji, ale jak będzie to konieczne, dam z siebie wszystko, aby ze swojej strony pomóc drużynie - powiedział Drągowski.
Golkiper Jagiellonii nie ukrywa, że w ostatnich meczach nie prezentował pełni swoich umiejętności i liczy, że w starciu z Lechem Poznań pomoże drużynie w osiągnięciu korzystnego rezultatu. - Muszę przyznać, że ostatnio nie dawałem zbyt wiele zespołowi, jednak mam nadzieję, że to się szybko zmieni i w mojej grze pojawi się wiele jakości - zadeklarował Drągowski.