Po ośmiu kolejkach Górnik Zabrze był jedynym zespołem w Ekstraklasie, który nie odniósł zwycięstwa. Tę niekorzystną passę zabrzanie przerwali w potyczce ze Śląskiem Wrocław. 14-krotni mistrzowie Polski wygrali 2:0, a gole zdobyli Aleksander Kwiek i Maciej Korzym. Wrocławianie mieli problem ze stwarzaniem zagrożenia pod bramką rywali.
Dla Śląska była to trzecia porażka w tym sezonie. Zespół z Dolnego Śląska w przypadku triumfu nad Górnikiem mógł awansować na pozycję wicelidera Ekstraklasy. Jednak w Zabrzu wrocławianie pokazali się ze słabej strony. - Motywowaliśmy się przed meczem i wiedzieliśmy w jakiej sytuacji jest Górnik Zabrze. Dlatego nie pozostaje mi powiedzieć nic innego niż to, że dostarczyliśmy rywalom ważne trzy punkty i odblokowali się na nas. Nie wyglądaliśmy dobrze i Górnik to wykorzystał - powiedział bramkarz Śląska Wrocław, Mariusz Pawełek.
W pierwszej połowie obie drużyny grały zachowawczo, z boiska wiało nudą. Po przerwie do ataków rzucili się gracze Górnika, którzy już w 49. minucie objęli prowadzenie, a 10 minut później podwyższyli wynik pojedynku. Wówczas wrocławianie przejęli inicjatywę, ale w ich poczynaniach widać było brak pomysłu na zakończenie akcji.
- Pierwsza połowa wyglądała tak, jak w meczu z Jagiellonią. Też graliśmy zachowawczo, ale Górnik sobie niczego nie stworzył. My w dwóch sytuacjach wychodziliśmy z pressingiem, gdzie mogliśmy się pokusić o bramkę, ale to nie były stuprocentowe sytuacje. W drugiej połowie Górnik zdobył dwie bramki, których nie powinniśmy stracić. Graliśmy indywidualnie i dlatego przegraliśmy w Zabrzu - ocenił kapitan Śląska.