Zarówno Podbeskidzie Bielsko-Biała, jak i Śląsk Wrocław we wtorkowym meczu miały coś do udowodnienia. Górale w sobotę doznali kompromitującej porażki 0:6, po której doszło do zmiany szkoleniowca, a wrocławianie przegrali w piątek z ostatnim w tabeli Górnikiem Zabrze 0:2. Spotkanie w Bielsku-Białej było ciekawym widowiskiem, a gola na wagę awansu zdobył Marcel Gecov.
W czterech poprzednich meczach pod wodzą Tadeusza Pawłowskiego Śląsk nie wygrał z Podbeskidziem. Tym samym szkoleniowiec Wojskowych przełamał klątwę Górali. - Bardzo się cieszę, że w piątym meczu przeciwko Podbeskidziu wygraliśmy pierwszy raz, bo do tej pory wszystkie mecze kończyły się remisami. Teraz jednak musiał ktoś wygrać, musiał ktoś przejść, więc jestem zadowolony, że zrobiła to moja drużyna - powiedział trener Śląska.
Od początku spotkania przewagę mieli bielszczanie, ale z biegiem czasu mecz się wyrównał. Z kolei w drugiej połowie dominowali wrocławianie. - Myślę, że pierwsza połowa była wyrównanym pojedynkiem, w drugiej połowie zagraliśmy lepiej od przeciwnika, stworzyliśmy trzy sytuacje bramkowe i myślę, że zasłużenie awansowaliśmy - ocenił szkoleniowiec klubu z Dolnego Śląska.