W rundzie jesiennej sezonu 2013/2014 Wendell i Sebastian Boenisch grali na zmianę i mieli w dorobku zbliżoną do siebie liczbę minut. Wiosną piłkarz z Kraju Kawy zaczął dystansować polskiego defensora, który przez całą rundę zaliczył tylko pięć występów.
Boenisch latem mógł opuścić Bayer Leverkusen, ale zdołał wygrać rywalizację o miano numeru 2 na lewej stronie obrony z Kostasem Stafylidisem i to Grek zmienił barwy klubowe (przeniósł się do FC Augsburg). Były reprezentant Polski zgodził się na rolę rezerwowego i na razie nie wychodzi na tym korzystnie.
Aptekarze rozegrali już 10 oficjalnych spotkań w sezonie, a Boenisch przebywał na boisku przez zaledwie 12 minut - w końcówce przegranego 0:3 spotkania z Bayernem Monachium. Wendell z kolei rozegrał 888 minut i cieszy się zaufaniem Rogera Schmidta, choć magazyn "Kicker" ocenia jego postawę jako niezadowalającą. 22-latek ma w Bundeslidze średnią ocen 4,00 i słabiej wypada jedynie Kyriakos Papadopoulos.
Wendell prezentuje się słabiej niż w poprzednim sezonie, ale szanse Boenischa na powrót do regularnej gry wydają się znikome. Możliwe, że wkrótce zagra z uwagi na zawieszenie konkurenta - Brazylijczyk otrzymał już w lidze cztery żółte kartki i każda kolejna oznaczać będzie przymusową przerwę.
Rywal Boenischa, odkąd w połowie 2014 roku trafił do Bayeru, nie był jeszcze kontuzjowany. Gdyby wypadł z gry na dłuższy okres, trener Schmidt miałby dla Polaka alternatywę w osobie Tina Jedvaja. Chorwat wkrótce wyleczy uraz i nie można wykluczyć, że wypchnie Boenischa poza meczową "18".