Przemysław Tytoń i Artur Sobiech walczyli o pierwszy ligowy komplet punktów w tym sezonie. Przed meczem wyżej w tabeli plasował się Hannover 96, ale we wcześniejszych pojedynkach nieco korzystniej w ofensywie radzili sobie zawodnicy VfB Stuttgart i nie jest zaskoczeniem, że wygrali z drużyną Michaela Frontzecka.
Tytoniowi w piątym występie w Bundeslidze znów nie udało się zachować czystego konta, ale przy golu Kenana Karamana nie miał szans na skuteczną interwencję. "To nie był pojedynek, w którym musiałby często interweniować. W jego polu karnym działo się niewiele, długo się nudził i wykonał jedynie dwie parady" - napisał "Sportal", który ocenił bramkarza na "3,5" (gdzie "1" - najlepsza nota, "6" - najgorsza).
Występ Sobiech przeciwko FC Augsburg (0:2) był zupełnie bezbarwny, a również w konfrontacji z Die Schwaben napastnik niczym się nie wyróżnił. "Osamotnionego w linii ataku Hannoveru piłkarza czekało trudno zadanie. Niezbyt często był przy piłce, ponieważ nie docierały do niego dokładne podania. Nie mógł zatem zrobić zbyt wiele" - ocenił "Sportal" i przyznał reprezentantowi Polski "4,5".
Nieco lepiej niż Sobiech wypadł Mevlut Erdinc, który pojawił się na boisku w 46. minucie. Turecki napastnik nie odmienił jednak losów meczu i został oceniony na "4". Najlepszy wśród gospodarzy był Hiroshi Kiyotake - "2,5".