Stara Dama jest niepokonana u siebie w meczu rozgrywek UEFA już od 10 kwietnia 2013 roku. Ostatnim zespołem, który wygrał w Turynie, był zmierzający po triumf w Lidze Mistrzów 2012/2013 Bayern Monachium. Siedem kolejnych domowych spotkań Juventusu w europucharach to siedem zwycięstw i trzy remisy.
Mecz Juventus - Sevilla był starciem drużyn, które w zeszłym sezonie były na szczycie, a dziś przeżywają ciężkie chwile. Stara Dama to w końcu mistrz Włoch i finalista ostatniej edycji Ligi Mistrzów, który po sześciu kolejkach nowego sezonu ma na koncie tylko pięć punktów i zajmuje 15. miejsce w tabeli Serie A. Identyczny dorobek ma będąca triumfatorem Ligi Europy 2014/2015 Sevilla, co daje jej dopiero 16. pozycję w ligowej tabeli.
Jakby tego mało, obie ekipy mają spore problemy kadrowe. W Juventusie z różnych względów zabrakło w środę Mario Mandzukicia, Claudio Marchisio, Martina Caceresa i Stephana Lichtsteinera. Debiutu w barwach Starej Damy doczekał się za to Sami Khedira. Jeszcze dłuższa była lista nieobecnych w składzie Sevilli. Unai Emery nie mógł w Turynie liczyć na Beto, Daniego Pareję, Gaela Kakutę, Evera Banegę, Adila Ramiego, Sergio Escudero, Vitolo i byłego gracza Juventusu, Fernando Llorente.
Juventus od pierwszego gwizdka narzucił Sevilli swoje warunki gry, ale długo nie potrafił wstrzelić się w światło bramki Sergio Rico. W pierwszym kwadransie nieznacznie, ale jednak niecelnie uderzyli Alvaro Morata i Hernanes, a w 17. minucie dosłownie tuż obok "okienka" bramki piłkę posłał Paulo Dybala. Świetnie w pierwszej części gry czuł się Juan Cuadrado, który robił, co chciał z Benoit Tremoulinasem, ale koledzy z zespołu nie potrafili wykorzystać aktywności Kolumbijczyka.
Podopieczni Massimiliano Allegriego całkowicie zneutralizowali Sevillę. Hiszpanie mieli problem z wejściem z piłką na połowę gospodarzy, a nawet jeśli już udało im się przekroczyć linię środkową, Stara Dama dławiła ich próby w zarodku.
Włosi udokumentowali swoją wyraźną przewagę w 41. minucie. Po centrze Andrei Barzagliego z prawego skrzydła Morata wygrał powietrzną walkę z Grzegorzem Krychowiakiem oraz Marco Andreollim i głową wpakował piłkę do bramki Sevilli. Tym samym hiszpański napastnik Juventus przedłużył swoją strzelecką serię - 23-latek trafił do siatki rywali w każdym z pięciu ostatnich spotkań Ligi Mistrzów. Co ciekawe, cztery te mecze Juventus rozegrał z rywalami z Hiszpanii.
Po objęciu prowadzenia gospodarze oddali pole Sevilli, ale ta do końca I połowy nie potrafiła wypracować sobie żadnej sytuacji. Pierwszy strzał w światło bramki Gianluigiego Buffona padł w 45. minucie, ale kapitan Juventusu nie miał najmniejszych problemów ze złapaniem piłki po uderzeniu Jewhena Konoplianki.
W pierwszym kwadransie po zmianie stron gra była bardziej wyrównana niż przed przerwą, ale prowadząc przewidywalny atak pozycyjny, Sevilla nie mogła nawet minąć pierwszej strefy obronnej Juventusu. Tymczasem w 51. minucie po kapitalnym podaniu Leonardo Bonucciego oko w oko z Rico stanął Dybala, ale golkiper Sevilli nogami obronił strzał Argentyńczyka.
Gościom z Andaluzji animuszu starczyło tylko na 20 minut. Później z powrotem do głosu doszli gospodarze i kontrolowali spotkanie do końcowego gwizdka. Dość powiedzieć, że jedynym strzałem Sevilli w kierunku bramki Juventusu był ten Konoplanki z ostatniej minuty I połowy. Po zmianie stron goście nie zagrozili Buffonowi ani razu!
Natomiast ekipę Unaia Emery'ego przed dużo wyższą porażką uchronił Rico, broniąc potężne uderzenia Dybaly i Cuadrado sprzed pola karnego, choć w 87. minucie golkiper gości był już jednak bezradny. Giorgio Chiellini zagrał "na uwolnienie" ze swojego pola karnego, piłkę na środku boiska przejął Dybala, ale wślizgiem spod nóg wybił mu ją Coke. Obrońca Sevilli interweniował jednak tak niefortunnie, że piłka trafiła do Simone Zazy , który pognał z nią na bramkę Sevilli i z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z Rico.
Co najmniej poprawne zawody na tle świetnie dysponowanego Juventusu rozegrał Grzegorz Krychowiak. Krytykowany ostatnio przez hiszpańskie media reprezentant Polski nie jest piłkarzem, który wymyśli na boisku proch, ale ze swoich zadań wywiązał się dobrze. 25-latek zaliczył kilka udanych odbiorów w środkowej strefie, uniknął strat i podobnie jak w meczu 1. kolejki z Borussią Moenchengladbach miał najwyższy procent (95) celnych podań w swoim zespole.
Juventus Turyn - Sevilla FC 2:0 (1:0)
1:0 - Alvaro Morata 41'
2:0 - Simone Zaza 87'
Składy:
Juventus: Gianluigi Buffon - Andrea Barzagli, Leonardo Bonucci, Giorgio Chiellini - Juan Cuadrado, Sami Khedira (76' Alex Sandro), Hernanes, Paul Pogba, Patrice Evra - Paulo Dybala (88' Daniele Rugani) Alvaro Morata (80' Simone Zaza).
Sevilla: Sergio Rico - Coke, Marco Andreolli, Timothee Kołodziejczak, Benoit Tremoulinas - Grzegorz Krychowiak, Steven N'Zonzi (65' Vicente Iborra) - Jose Antonio Reyes (79' Juan Munoz), Michael Krohn-Dehli, Jewhen Konoplianka - Kevin Gameiro (65' Ciro Immobile).
Żółta kartka: Coke (Sevilla).
Sędzia: Jonas Eriksson (Szwecja)
Górnik Łęczna pewnie miałby lepsze statystyki.
Ogólnie bardzo ciekawe mecze i kilka, mimo wszystko zaskakujących wyników