Szczakowianka próbuje odbić się od dna: kiedyś było San Francisco, teraz...

Nazwę tego klubu kojarzy większość Polaków, nawet tych, którzy nie interesują się piłką nożną. Skojarzenie jest jednak negatywne. Słyszysz Szczakowianka, myślisz - korupcja.

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
PAP/Roman Koszowski PAP / PAP/Roman Koszowski

Panie, daj pan spokój! Gdzie nie pójdę porozmawiać o sponsorowaniu klubu, to słyszę - albo wprost, albo za plecami - "on jest z tego klubu, co kupował mecze". Przeszłość ciągnie się za nami jak mozzarella na pizzy. Nie daje nam ani chwili wytchnienia. Problem tkwi nie tylko w firmach. Mieszkańcy Jaworzna też mają dość wielkiego sportu. W takich warunkach trudno mówić o szybkiej odbudowie potęgi - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty prezes zarządu Jaworznickiego Stowarzyszenia Piłkarskiego Szczakowianka, Andrzej Sojka.

To będzie gorzka historia. Historia o tym, jak żądza pieniądza zniszczyła piłkę nożną. W pewnym dość dużym mieście na pograniczu Górnego Śląska i Małopolski. Jaworznie.

Szczaksa, Szczaksa, Szczaksa

4 sierpnia 2002, godz. 16:30. Za pół godziny rozpocznie się na niedawno wyremontowanym (za kilka milionów złotych) Stadionie Miejskim w Jaworznie historyczne spotkanie. Piłkarze miejscowej Szczakowianki rozegrają pierwszy mecz w piłkarskiej Ekstraklasie. Na trybunach obiektu mogącego oficjalnie pomieścić osiem tysięcy kibiców jest - lekko licząc - ponad 10 tysięcy kibiców. Ludzie siedzą na schodach, niektórzy dzielą w dwójkę, czasem nawet trójkę jedno krzesełko, nikt nie narzeka. Wzdłuż płotu okalającego trybuny stoją jeszcze setki tych, którym się nie udało. Na oko 40-letni mężczyzna przytula syna, góra pierwszoklasistę. Chłopiec nie może się uspokoić, łzy płyną mu po policzkach. - Co się stało - pytam. - Kubuś tak chciał obejrzeć Maćka Żurawskiego w akcji. Niestety, nie udało mi się kupić biletów.

Pierwszym rywalem Szczakowianki był aktualny wicemistrz Polski - Wisła Kraków. Krakowski "dream team" prowadzony przez Henryka Kasperczaka  naszpikowany był gwiazdami: obok wspomnianego Macieja Żurawskiego, grali: Marcin Baszczyński, Arkadiusz Głowacki, Mariusz Jop, Mirosław Szymkowiak, Kamil Kosowski, Kalu Uche. To był jeden z mocniejszych zespołów w całej klubowej historii polskiej piłki nożnej. Parma, Schalke 04 Gelsenkirchen, nawet częściowo Lazio - wszyscy przekonali się o sile krakowskiej drużyny.

Beniaminek z Jaworzna nie przestraszył się tak utytułowanego rywala. 1:1 - w poniedziałkowej prasie sportowej pochwały dla Szczakowianki płynęły szerokim potokiem. - Poczuliśmy, że Ekstraklasa wcale nie jest taka straszna jak ją malują - mówił trener jaworznian, Marek Motyka.

Pierwszy mecz Szczakowianki w Ekstraklasie wywołał rekordowe zainteresowanie. W tle walczących Roberta Chudego (z lewej) i Grzegorza Kaliciaka widać wypełnione do ostatniego miejsca trybuny. Fot. PAP/Roman Koszowski Pierwszy mecz Szczakowianki w Ekstraklasie wywołał rekordowe zainteresowanie. W tle walczących Roberta Chudego (z lewej) i Grzegorza Kaliciaka widać wypełnione do ostatniego miejsca trybuny. Fot. PAP/Roman Koszowski

- Szczaksa, Szczaksa, Szczaksa - niosło się do późnych godzin nocnych w całym mieście.

Na trybunach 64 kibiców

26 września 2015, godz. 15. Stadion Miejski jest lekko zmęczony życiem. Tu odpada farba, obok mocno wypłowiałe krzesełko trzyma się na kawałku zardzewiałej blachy, gdzieniegdzie pęka beton. Obiekt i tak nie jest w złym stanie, nie popada w ruinę. Jednak nie trzeba zakładać okularów, aby dojrzeć, że minęło 13 lat.

Na trybunach 64 kibiców. Cisza jak makiem zasiał. Można usłyszeć odgłos każdego podania, strzału, przyjęcia piłki. Piłkarze Szczakowianki i Jedności Przyszowice nie przebierają w słowach. "Kur** mać" - to słowo słychać z murawy kilkadziesiąt razy. IV-ligowcy grają ambitnie, ale brak im umiejętności. Mecz jest beznadziejnie słaby.

W końcu nie wytrzymują i kibice. "Rusz się idioto, za co ci kur** płacą. Ja pierd***" - rzuca mięsem całkiem nieźle ubrany jegomość w wieku emerytalnym. Wtórują mu jego koledzy. Widać, że przed meczem co nieco wypili. Kartoflisko, i na boisku, i na trybunach. To zdanie idealnie oddaje atmosferę tego meczu.

Czy Szczakowianka Jaworzno wróci jeszcze kiedyś do Ekstraklasy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×