Piast utrzymuje się na szczycie ligowej tabeli, odkąd w 5. kolejce pokonał Legię Warszawa, spychając ją z pierwszego miejsca. Gliwiczanie mają na koncie aż 24 punkty, co oznacza, że przed startem 11. kolejki ich przewaga nad wiceliderem wynosiła aż sześć "oczek".
- Piast zasługuje na wszystkie pochwały. Wygrał osiem spotkań i jest zdecydowanym liderem. Na początku było to zaskoczenie, ale z każdą kolejką Piast robi wszystko, by nikt nie był zaskoczony jego pozycją. Doceniamy klasę Piasta, ale nie mamy się czego bać - mówi trener Wisły, Kazimierz Moskal.
Biała Gwiazda ma chrapkę na to, by przerwać świetną domową serię Piasta - w bieżącym sezonie ekipa Radoslava Latala zdobyła przy Okrzei 20 komplet 15 punktów.
- Piast jest w dobrej dyspozycji nie tylko piłkarskiej, ale też mentalnej, bo wygrywając i prowadząc w tabeli, ma się o wiele większą wiarę w siebie. My też mamy swoje atuty i pokazaliśmy w kilku meczach, że potrafimy dobrze grać w piłkę - zapewnia Moskal.
- Piast gra bardzo ofensywnie - nie boi się grać w piłkę. Trener Latal ma 11 ludzi, którzy walczą od pierwszej do ostatniej minuty na całym boisku, nie pozwalając rywalowi na spokojne przyjęcie piłki. Nie ma w Piaście jednej szczególnej gwiazdy - siłą Piasta jest zespół - komentuje trener Wisły.
Co ciekawe, najdłużej niepokonanym w Ekstraklasie bramkarzem jest dziś Radosław Cierzniak, który nie skapitulował od 248 minut. Dla trenera Moskala nie ma to jednak szczególnego znaczenia.
- To nie jest długa seria. Zbyt łatwo ulegamy euforii. Żeby mówić o serii i stabilizacji, potrzeba trochę więcej czasu. Nie przywiązuję do tego dużej wagi - jeśli możemy wygrywać 2:1, to wygrywajmy 2:1 - mówi opiekun Białej Gwiazdy.