W meczu pomiędzy trzecią a ostatnią drużyną grupy H nie mogło być inaczej. Od samego początku zdecydowanie przeważali Chorwaci. Stworzyli sobie mnóstwo sytuacji podbramkowych. Zdobycie tylko jednego gola w pierwszych 45 minutach było wynikiem przede wszystkim potwornej nieskuteczności bałkańskiej drużyny. Oczywiście szacunek należy się także maltańskiemu bramkarzowi Andrew Hoggowi, który obronił kilka groźnych strzałów.
I Hogg musiał w końcu skapitulować. Wbiegający z lewego skrzydła Ivan Perisić nie dał szans Maltańczykowi. Po bramce obraz gry wyglądał dokładnie tak samo jak przed - Chorwacja atakowała, ale w kluczowym momencie brakowało jej koncentracji.
Nie miał jej również Danijel Subasić, który interweniował niezwykle rzadko. Kiedy już musiał - popełnił błąd. Golkiper AS Monaco ewidentnie sfaulował rywala na polu karnym, co umknęło uwadze arbitra.
Wygrana Chorwatów mogłaby wywindować ich na drugie miejsce, gdyby Norwegowie nie wygrali z Włochami. W Rzymie natomiast długo obserwować mogliśmy sporą niespodziankę. Podopieczni Pera-Mathiasa Hogmo prowadzili z reprezentacją Włoch 1:0, ale ostatecznie ulegli jej 1:2. Reprezentacja Chorwacji przesunęła się tym samym na drugie miejsce w tabeli, zapewniając sobie bezpośredni awans na Euro 2016, a Norwegia będzie musiała walczyć w barażach.
Bez niespodzianek obyło się za to w Bułgarii, gdzie na zakończenie eliminacji przybyła reprezentacja Azerbejdżanu. Azerowie nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. W Sofii królowali piłkarze Ludogoreca Razgrad i Konyasporu - Michaił Aleksandrow oraz Dimitar Rangełow.
Spotkanie zakończyło się pewnym zwycięstwem Bułgarów 2:0. Oczywiście wygrana gospodarzy nie oznaczała niczego szczególnego: eliminacje i tak zakończyć musieli na czwartym miejscu, które po prostu obronili.
Malta - Chorwacja 0:1 (0:1)
0:1 - Ivan Perisić 25'
Bułgaria - Azerbejdżan 2:0 (1:0)
1:0 - Michaił Aleksandrow 20'
2:0 - Dimityr Rangełow 56'