Górnik Zabrze zdobył punkt w Gdańsku, jednak trener tego klubu po spotkaniu nie był zadowolony. - Mecz był do wygrania. Powinien on przebiegać dla nas łatwiej, gdyż zawodnik Lechii Adam Buksa powinien zobaczyć drugą żółtą kartkę. W Gdańsku grając z Koroną i Podbeskidziem kończyłem w dziesiątkę, jednak teraz się karta nie odwróciła. Do tego nie wykorzystaliśmy karnego. W drugiej połowie można mieć zastrzeżenia do niektórych za zaangażowanie. Mądrość taktyczna spowodowała, że wywieźliśmy punkt z trudnego terenu - powiedział Leszek Ojrzyński.
W ostatniej minucie pierwszej połowy rzutu karnego nie wykorzystał Mariusz Magiera. - Mieliśmy wyznaczonych trzech ludzi. Oni podejmują decyzję w danym momencie meczu. Roman Gergel był faulowany, do tego grał z kontuzją. Magiera wcześniej wykorzystał karnego z Piastem i był pewny, że mu się uda. Razem wygrywamy, razem przegrywamy. Nie mam pretensji, skończyliśmy z jednym punktem - podkreślił szkoleniowiec.
Dwie połowy mocno się od siebie różniły. - W pierwszej części spotkania graliśmy fatalnie. Poruszaliśmy się ociężale, a gospodarze wyczuli to od razu. Przeprowadzali akcje i mogliśmy stracić bramkę. Będziemy to analizowali. Po raz pierwszy przed meczem nie mieliśmy rozruchu, bo aura była nieciekawa. W drugiej połowie zaaklimatyzowaliśmy się na stadionie i pewność była większa. Dlatego nasza gra wyglądała lepiej - zakończył Ojrzyński.