Bohater Termaliki odetchnął z ulgą. "Do takiej gry trzeba odwagi i cierpliwości"
Największy wpływ na to, że mecz Wisła Kraków - Termalica Bruk-Bet Nieciecza zakończył się bezbramkowym remisem, miał bramkarz gości, Sebastian Nowak. Golkiper Słoni swoimi interwencjami doprowadził wiślaków do rozpaczy.
Biała Gwiazda oddała aż osiem uderzeń w światło bramki Termaliki, ale Sebastian Nowak nie dał się pokonać ani razu. To jego trzecie czyste konto w sezonie, ale po raz pierwszy miał tyle pracy na linii.
- Nie zgodzę się, że to dzięki mnie zdobyliśmy punkt, bo cała drużyna zagra dobre spotkanie, a jeśli już Wiśle udało się poklepać i doszła do pozycji strzeleckiej, to mi po prostu udało się coś obronić. Nie robiłbym z moich interwencji wielkiej rzeczy - mówi doświadczony bramkarz beniaminka.
Trener Wisły, Kazimierz Moskal przyznał otwarcie, że Słonie zaskoczyły go tym, że zrezygnowany z gry w swoim stylu i skupiły się głównie na defensywie. - Zrobiliśmy to z premedytacją. Wiedzieliśmy, że Wisła w pierwszym kwadransie strzela bramki i potem stara się kontrolować mecz. Nie graliśmy naszej typowej piłki - tłumaczy Nowak.
Bramkarz Termaliki z ulgą przyjął to, że w Krakowie nie musiał podejmować ryzyka, rozgrywając piłkę z obrońcami.
- Jeśli chodzi o rozgrywanie o tyłu, to mi było łatwiej - mogę wybić pikę i mam czyste papcie. Gramy tak od półtora roku, a pierwszy błąd popełniliśmy dopiero w poprzednim meczu z Górnikiem Łęczna, ale o wiele lżej mi, jeśli mogę zagrać dłuższe podanie. To jest ryzykowne. Do takiej gry trzeba dużo odwagi i cierpliwości, a i tak to czasem nie wystarczy - mówi.
Termalica jest niepokonana od sześciu kolejek, ale z drugiej strony w czterech ostatnich meczach zdobyła tylko cztery z 12 możliwych zdobycia punktów. - Dobrze, że nie przegrywamy, bo seria bez porażki zawsze buduje drużynę - puentuje Nowak.
-
Janusz Stefan Baran Zgłoś komentarz
Gdzie jest ta Nieciecza bo nawet googlemaps nie pokazuje?