Doman Leitgeber: To dla nas duży cios

MKS Poznań nie tylko przegrał w Gdańsku, ale również stracił Tomasza Łączkowiaka, który doznał bolesnego urazu kolana. Mimo problemów kadrowych Doman Leitgeber zapowiada, że jego drużyna się nie podda.

Poznaniacy grali ambitnie w Gdańsku, jednak nie zdobyli punktów. Większym problemem była kontuzja Tomasza Łączkowiaka. - Ciężko powiedzieć co się dokładnie stało. Było to jednak kolano po operacji - wcześniej miał w nim zerwane więzadła. Istnieje prawdopodobieństwo, że kontuzja mu się odnowiła - powiedział Doman Leitgeber.

MKS Poznań zaczął dobrze mecz z Wybrzeżem Gdańsk. Później wyraźnie odskoczyli gospodarze. - Różnica pomiędzy naszymi dwoma zespołami polega na tym, że Wybrzeże ma 2-3 ludzi na każdą pozycję. Jak jeden nie gra, to drugi utrzymuje poziom, a nawet go podwyższa. My nie mamy takiego komfortu pracy. W drugiej połowie nawiązaliśmy jednak wyrównaną walkę z dużo bardziej renomowanym przeciwnikiem, za co dziękuję zespołowi - dodał szkoleniowiec.

- Naszym największym problemem jest kontuzja Tomka Łączkowiaka. To dla nas ważny gracz. Do tego jest częścią zespołu. Będziemy mieli krótszą ławkę, a to podstawowy zawodnik. Dodatkowo my funkcjonujemy na innych zasadach. Jest u nas rodzinna atmosfera, dlatego to tak duży cios. Liczę na to, że nie będzie tak strasznie jak wszyscy przewidujemy i więzadła nie będą zerwane, a naderwane - wyraził nadzieję Leitgeber.

W tym sezonie zespół ze stolicy Wielkopolski gra zdecydowanie inaczej u siebie i na wyjeździe. - Parkiety są wszędzie takie same. Czeka nas trudny mecz z Polskim Cukrem Pomezanią. Później jedziemy do Gdańska na mecz z SMS-em. Teraz zabrakło nam Huberta Narożnego, Wojtka Ledera i Jakuba Pochopienia. Teraz wypadł Tomek Łączkowiak. Skład się mocno kurczy i to dla nas duży problem. Chłopacy nie mają zmian. Przeżywaliśmy to w ubiegłym roku i liczyłem, że teraz będzie inaczej. Nie spuszczamy głów. To o tyle ambitny, scementowany zespół. W niejednym meczu sprawimy niespodziankę - zakończył trener.

Komentarze (0)