Ukraiński Messi - chciało go pół Anglii, wyruszył na podbój Hiszpanii

Jewhen Konoplianka ma szansę na kolejny występ w Anglii. W 2012 roku był bohaterem reprezentacyjnego meczu na Wembley. Czy przeciwko Manchestrowi City znów przypomni o sobie menadżerom Premier League?

Jewhen Konoplianka znalazł się w orbicie zainteresowań wielu klubów podczas ostatniego lata. Błyskotliwemu skrzydłowemu skończył się kontrakt z Dnipro Dniepropietrowsk i był do wzięcia za darmo. Po krótkiej transferowej sadze, w której uczestniczyły głównie kluby Premier League, ostatecznie wyścig po zawodnika wygrała hiszpańska Sevilla FC.

Wielki ukraiński talent

Pierwsze piłkarskie szlify stawiał w rodzinnym młodzieżowym klubie Olimpik Kirowohrad. Już tam dostrzegli go skauci najbardziej utytułowanej ukraińskiej drużyny, Dynamo Kijów, ale na przeprowadzkę było jeszcze za wcześnie.

Kiedy Konoplianka ukończył 16. rok życia zgłosiło się po niego Dnipro. Ta propozycja została już przyjęta. Wkrótce trener dał mu szansę debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej na Ukrainie. Na regularne występy w podstawowym składzie musiał jednak poczekać 2 lata - do sezonu 2009/2010. Wtedy też otrzymał pierwsze powołanie do dorosłej reprezentacji, o czym dowiedział się... jako jeden z ostatnich. - Uwielbiam spać. Pewnego dnia o 11-12 obudził mnie telefon z gratulacjami, później zobaczyłem mnóstwo smsów od znajomych - przyznał w jednym z wywiadów.

Wembley już podbił

Właśnie podczas występów w koszulce Ukrainy najbardziej zapracował na swoje nazwisko. Zagrał we wszystkich trzech meczach na Euro 2012, a w jedynym wygranym spotkaniu ze Szwedami popisał się asystą na wagę kompletu oczek. To po jego dośrodkowaniu gola głową zdobył, żegnający się wtedy z kadrą i 13 lat starszy, Andrij Szewczenko.

Trzy miesiące później rozpoczęły się eliminacje do mistrzostw świata, o które Ukraina rywalizowała m.in. z Anglią i Polską. Już w pierwszym meczu na Wembley podopieczni Olega Błochina sprawili wielką sensację. Bohaterem meczu był właśnie Konoplianka, który co chwilę mijał na swojej stronie Glena Johnsona. W 39. minucie skrzydłowy przyjął futbolówkę, zostawił Stevena Gerrarda i popisał się kapitalnym uderzeniem z 25 metrów wprost w okienko bramki Joe Harta. Anglicy do wyrównania zdołali doprowadzić dopiero w końcówce meczu.

Chciało go pół Anglii, a wybrał Sevillę

3-krotny najlepszy gracz w swoim kraju w styczniu 2014 roku otrzymał ofertę od Liverpool FC. "The Reds" chcieli wyłożyć za pomocnika 14 mln funtów. Dnipro pozostało jednak nieugięte - najlepszy zawodnik klubu miał przywdziewać barwy do końca kontraktu. Piłkarza obserwowali również przedstawiciele Manchester United czy Arsenalu Londyn

Mimo nieco słabszego sezonu, kolejka chętnych po zawodnika, który był do wzięcia za darmo, tylko się powiększała. W brytyjskich mediach pojawiały się doniesienia o zainteresowaniu Tottenhamu, Evertonu, Stoke, West Hamu i ponownie Liverpoolu, ale ostatecznie wyścig wygrała Sevilla FC, która kilka tygodni wcześniej pokonała Dnipro w finale Ligi Europy.

- Jeśli miałbym 2,5 metra wzrostu i nie umiałbym kontrolować piłki, mógłbym iść do Anglii. W Hiszpanii futbol jest bardziej techniczny - wyznał już po transferze zawodnik.

Z adaptacją nie będzie problemu

Konoplianka od prezentacji zadziwił hiszpańskich dziennikarzy. Podkreślano, że jest komunikatywny, wesoły i odpowiada na pytania na pełnym luzie. - Na następnej konferencji porozmawiamy po hiszpańsku - zapewniał z rozbrajającym uśmiechem tuż po podpisaniu kontraktu. Podczas pierwszych zdjęć specjalnie wyłożył się przed fotoreporterami, co tylko wywołało salwy śmiechu w sali konferencyjnej.

Na boisku też nie widać strachu przed nowymi wyzwaniami. Zadebiutował przeciwko Barcelonie w meczu o Superpuchar Europy i zdobył bramkę na 4:4 (Sevilla przegrała po dogrywce). Trener Unai Emery piłkarza próbował umieścić na prawej flance, ale szybko okazało się, że najlepiej czuje się po drugiej stronie boiska. Zdążył już wywalczyć pierwsze punkty ekipie - w 86. minucie spotkania z Rayo Vallecano zdobył bramkę na 3:2 i Sevilla odniosła premierowe zwycięstwo w Primera Division.

W podstawowym składzie wyszedł na razie raz - w Lidze Mistrzów przeciwko Juventusowi Turyn. We wcześniejszym meczu, z Borussią Moenchengladbach, wpisał się na listę strzelców. Wkrótce szkoleniowiec Sevilli powinien jeszcze częściej stawiać na tego zawodnika.

Zostanie nowym Messim?

Niski, szybki, świetny drybling i panowanie nad piłką. Pseudonim "ukraiński Messi" otrzymał już po pierwszych występach w Dnipro. Oglądając mecze Konoplianki można odnieść wrażenie, że to Messi w odbiciu - w przeciwieństwie do Argentyńczyka zbiega bowiem do środka z lewej strony, a większość strzałów oddaje prawą nogą. - To jeden z moich ulubionych piłkarzy. Staram się grać podobnie. Mam nadzieję, że któregoś dnia dorównam mu poziomem - wyjawił kilka lat temu.

Jeszcze więcej odkrył ojciec zawodnika, który wypowiedział dość niefortunne zdanie już po porozumieniu z nowym zespołem: - Sevilla to klub, który jest odskocznią dla zawodników po tym jak staną się wielcy. Celem Jewhena jest gra dla Barcelony, ale na razie skupia się na Sevilli.

Konoplianka pójdzie drogą Daniego Alvesa, Ivana Rakiticia czy Aleixa Vidala i również zamieni Sanchez Pizjuan na Camp Nou? Jeśli w środę znów podbije Anglię, może poczynić kolejny krok w realizacji swojego celu.

Cudowna metamorfoza polskich piłkarzy? Już nie narzekają na treningi

Komentarze (0)