Franciszek Smuda dostanie fortunę od Wisły Kraków!

Finansowe problemy Wisły Kraków nie mają końca, a w środę Biała Gwiazda otrzymała kolejny potężny cios. Decyzją Piłkarskiego Sądu Polubownego krakowski klub musi wypłacić Franciszkowi Smudzie ponad milion złotych!

W czerwcu 2013 roku Franciszek Smuda związał się z Wisłą kontraktem mającym obowiązywać do końca sezonu 2015/2016, ale w marcu bieżącego roku władze krakowskiego klubu zdecydowały się na zastąpienie go Kazimierzem Moskalem.

Kontrakt Smudy nie został jednak rozwiązany za porozumieniem stron. Były selekcjoner reprezentacji Polski został jedynie "zwolniony z obowiązku świadczenia pracy przy zachowaniu wynagrodzenia do czasu zakończenia kontraktu".

- Gdybyśmy chcieli zrobić inaczej, to nie prezentowałbym pana trenera Moskala. Decyzja była podjęta świadomie - nie była to decyzja emocjonalna i podjęta ad hoc - tłumaczył 10 marca prezes Robert Gaszyński.

W środę Piłkarski Sąd Polubowny zadecydował, że Wisła musi zapłacić Smudzie ponad 1,1 mln zł plus odsetki. Okazało się bowiem, że w jego umowie z Białą Gwiazdą znalazł się zapis, który w razie zwolnienia gwarantował mu natychmiastową wypłatę wynagrodzenia do końca kontraktu.

- Nie jestem zaskoczony tym werdyktem. Cóż mogę powiedzieć? Powiem tak: po co ja w ogóle byłem zwalniany? Miałem ratować Wisłę, a zostałem zwolniony - mówi Smuda WP SportoweFakty.

- Nie spodziewałem się, że nie dotrwam do końca kontraktu. Zwolnienie było dla mnie zaskoczeniem. Gdyby był sam prezes Cupiał, to do tego by nie doszło. Nie czułem wsparcia od prezesa Gaszyńskiego. Na temat obecnej gry Wisły nie chcę się wypowiadać. Niech trener Moskal w spokoju prowadzi Wisłę - dodaje "Franz".

Zakończona w marcu kadencja była trzecią Smudy przy Reymonta 22. Zapytany o to, czy wróci jeszcze kiedyś do Wisły, doświadczony szkoleniowiec odpowiada: - Nigdy nie mów nigdy.

Decyzja Piłkarskiego Sądu Polubownego to kolejny bolesny cios w finanse Wisły. Dług krakowskiego klubu wobec podmiotów zewnętrznych już wcześniej wynosił ok. 16 mln zł.

Źródło artykułu: