UEFA zawiesiła Kolejorzowi karę zamknięcia Inea Stadionu i już wiadomo, że starcie mistrza Polski z Violą obejrzy ponad 20 tys. osób. - Dobrze, że mecz zostanie rozegrany z udziałem publiczności, bo to zapewni wspaniałą atmosferę. Bez kibiców czulibyśmy się jak na sparingu - przyznał Jan Urban.
W szeregach poznaniaków panuje niezłomna wiara, że uda się pójść za ciosem i wygrać z liderem Serie A po raz drugi. - Dzięki zwycięstwu we Florencji dodaliśmy sobie otuchy i pewności siebie. Teraz wszyscy wierzą, że Lech może grać dobrze i wygrywać. Czeka nas niezwykle ważna potyczka w kontekście tego jak ułoży się tabela. Poza tym dla każdego z moich zawodników to wielka okazja do zdobycia kolejnej porcji bezcennego doświadczenia - dodał.
Fiorentina wciąż budzi jednak ogromny respekt w szeregach Kolejorza - nie tylko dlatego, że zajmuje 1. miejsce w tabeli swojej ligi. - To może nie jest przeciwnik grający tak widowiskowo jak np. kluby z Anglii, ale znakomicie poukładany taktycznie. Właśnie dlatego osiąga świetne wyniki w Serie A. Wszystko w tym zespole funkcjonuje jak należy - zaznaczył Urban.
Opiekun Lecha jest świadomy, że jego drużyna nie wyeliminowała jeszcze wszystkich mankamentów, ale i tak nie zamierza jej ustawiać wybitnie defensywnie. - Popełniamy błędy, czasem ratuje nas po nich bramkarz, a czasem tracimy gole. Gra defensywna to nadal niesamowicie ważny aspekt, lecz powoli będziemy chcieli poprawić się również z przodu. Już we Florencji - mimo że przez większość spotkania się broniliśmy - udało się stworzyć kilka sytuacji. Nie było ich bardzo wiele, ale mieliśmy je. Na to, a nawet więcej liczę również w pojedynku u siebie - zakończył Urban.