Uraz uda ciągnie się za Arturem Borucem już od 17 października. Reprezentant Polski nabawił się go na rozgrzewce przed meczem ligowym z Manchesterem City (1:5) i w bramce Wiśni zastąpił go Adam Federici.
Tydzień później Boruc wystąpił przeciwko Tottenhamowi Hotspur (5:1), ale w tygodniu po meczu z Kogutami nie trenował i ostatnie spotkanie z Southampton obejrzał z trybun. Reprezentant Polski wciąż nie wrócił do pełni zdrowia i jego występ w sobotnim meczu 12. kolejki Premier League z Newcastle United stoi pod znakiem zapytania.
- Nie mamy pewności co do tego, w jakim będą stanie, więc decyzję w ich sprawie podejmiemy tuż przed meczem - mówi menedżer Eddie Howe, mając na myśli Boruca i obrońcę Steve'a Cooka.
- Artur musi być w pełni zdrowy i gotowy do gry, by znaleźć się w kadrze na mecz. To jest najważniejsze. Nie mam wątpliwości co do tego, że w meczu z Tottenhamem tak nie było, co miało wpływ na jego dyspozycję - dodaje Howe.
Artur Boruc wystąpił do tej pory w dziewięciu ligowych meczach Wiśni. W jednym zachował czyste konto, a w pozostałych ośmiu puścił 17 bramek.