Decydujący czas dla Przemysława Tytonia. Nie wszyscy w niego wierzyli

 / Pixathlon/Newspix.pl
/ Pixathlon/Newspix.pl

Przemysław Tytoń od początku sezonu ze zmiennym szczęściem stoi między słupkami bramki VfB Stuttgart. Nadchodzi decydujący moment dla Polaka. W sobotę przetestuje go Robert Lewandowski.

Polski bramkarz wskoczył do składu zespołu z Mercedes-Benz Arena za sprawą pecha największego konkurenta - Mitchella Langeraka. Australijczyk doznał kontuzji mięśniowej w okresie przygotowawczym. Trzeci golkiper, Odisseas Vlachodimos jest jeszcze zbyt niedoświadczony, by nawiązać walkę z naszym reprezentantem.

Od początku sezonu Tytoniowi szło różnie. Potrafił zagrać bardzo źle, ale potrafił też wznieść się na wyżyny, wyciągając VfB z opresji. W ciągu ostatnich trzech kolejek nasz bramkarz dwukrotnie wybierany był do "11" weekendu opracowywanej przez dziennikarzy "Kickera". Niemiecka prasa wyróżniała go za spotkania z FC Ingolstadt 04 oraz SV Darmstadt 98. Obie drużyny są beniaminkami Bundesligi. Obie nie zdołały pokonać Tytonia, którego średnia not w magazynie "Kicker" wynosi 3,5 (najlepsza ocena 1, najgorsza 6).

Mecze przeciwko Ingolstadt i Darmstadt okazały się kluczowe dla jego pozycji w zespole. - Rozmawiałem ze znajomym, który pracuje w VfB, i dowiedziałem się, że tylko trener i dyrektor sportowy w niego wierzyli. Przemek był bardzo mocno krytykowany. Dobrymi występami odpłacił się jednak świetnie za zaufanie - mówi były zawodnik między innymi VfB Stuttgart, Radosław Gilewicz.

Teraz Tytoń musi być skoncentrowany dwa razy bardziej. Treningi wznowił Langerak. Kwestią dni jest powrót Australijczyka do pełnej sprawności. Na razie zmiany w bramce 15. drużyny Bundesligi być jednak nie powinno. - Przemek tymi dwoma spotkaniami ugruntował swoją pozycję. Do świąt Bożego Narodzenia nic złego raczej już się nie wydarzy. Ale na pewno trzeba być teraz czujnym, co przy niedoświadczonej obronie Stuttgartu nie jest takie łatwe - zauważa Gilewicz.

W sobotę zadanie będzie najtrudniejsze z możliwych. VfB czeka wyjazdowe spotkanie z Bayernem Monachium. VfB ostatni raz na Allianz Arenie wygrał przeszło 10 lat temu, notując w międzyczasie kilka bolesnych porażek, jak 1:6 z 2012 czy 1:5 z 2009.

Bilans wszystkich meczów przeciwko Bayernowi nie wygląda dla fanów ze Stuttgartu zbyt optymistycznie. Ostatnie zwycięstwo miało miejsce 27 marca 2010 roku. Od tamtego czasu "Szwabowie" są przez bawarskiego giganta regularnie okładani. Serię 13 porażek z rzędu przerwać spróbuje właśnie Tytoń.

[b]Mateusz Karoń

#dziejesiewsporcie: zawodnik znokautował sędziego

[/b]

Komentarze (1)
avatar
piotruspan661
6.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdzie trzech się bije, tam czwarty korzysta ? Wcale nie będę zdziwiony jeśli Tytoń będzie pierwszym bramkarzem reprezentacji w finałach M.E. Życzę mu tego, bo lubię człowieka.