Duński dynamit wypali w barażach o Euro 2016? Olsen ma mieszankę doświadczenia z młodością

 / ODD ANDERSEN / AFP
/ ODD ANDERSEN / AFP

23 lata temu reprezentacja Danii sensacyjnie wygrała mistrzostwa Europy, a od tego czasu nie dotarła dalej niż do ćwierćfinału. Tym razem grozi jej brak występu w turnieju finałowym.

W tym artykule dowiesz się o:

Zwycięski zespół Richarda Moellera Nielsena z Peterem Schmeichelem, Brianem Laudrupem, Kimem Vilfortem i Henrikiem Larsenem w składzie został nazwany "duńskim dynamitem". Minęły już 23 lata, a dynamit ponownie nie wypalił. Reprezentacja Danii najlepiej grała na mundialu we Francji, kiedy w ćwierćfinale napsuła sporo krwi Brazylii (2:3). Podczas Euro 2004 ekipę Mortena Olsena od najlepszej "4" dzieliło jedno spotkanie - wyraźnie przegrane z Czechami (0:3).

W 2008 roku Danii zabrakło w austriacko-szwajcarskim Euro, a w dwóch kolejnych imprezach mistrzowskich podopieczni Olsena nie wychodzili z grupy. Eliminacje do MŚ 2014 znów zakończyły się niepowodzeniem. Duńczycy miewali przebłyski, ale nie potrafili ustabilizować formy. Nie wybijali się ponad europejski średni poziom. Nie uczynili tego również w kwalifikacjach do Euro 2016 - dwukrotnie ulegli Portugalii, dwa razy zremisowali z Albanią i wygrywali tylko z Serbią oraz Armenią. Tylko dzięki powiększeniu ME dostali się do baraży.

Czy dla Danii nadejdą lepsze czasy? W samej grze drużyny narodowej na razie perspektyw nie widać, ale postawa niektórych zawodników w rozgrywkach klubowych daje nadzieję. W dobrym wieku wciąż są filary drużyny narodowej: Daniel Agger, Simon Kjaer, Christian Eriksen, Michael Krohn-Dehli i Nicklas Bendtner - wszyscy wymienieni posiadają ogromny potencjał, choć nie zawsze go wykorzystują, co dotyczy zwłaszcza "Lorda".

Bendtner jest od lat najbardziej znanym duńskim zawodnikiem. Zapowiadał się doskonale, ale ostatnie sezony nie są dla niego udane. W VfL Wolfsburg tylko pojedyncze występy ma udane, często siedzi na ławce. Pod względem piłkarskim przerósł go już Eriksen, który jest jedną z największych gwiazd Tottenhamu, ale w kadrze nie błyszczy, nie mając wystarczającego wsparcia. Kto może dodać animuszu drużynie narodowej?

Na barażowy dwumecz ze Szwecją powołanych zostało kilku świetnie rokujących zawodników. Obronę niedawno wzmocnił Andreas Christensen, który w niemieckiej Borussii Moenchengladbach stale się rozwija i wyrasta na klasowego stopera. W drugiej linii ważnym ogniwem jest już Pierre-Emile Hoejbjerg - 20-latek znany z Bayernu obecnie grający w Schalke 04, a w ofensywie postępy robią Martin Braithwaite, Viktor Fischer i Yussuf Poulsen. Dwaj pierwsi w tym sezonie strzelili w Ligue 1 oraz Eredivisie po 5 goli. Z kolei Daniel Wass ma już 26 lat, lecz dopiero od niedawna prezentuje naprawdę wysoki poziom. Obecnie jest wiodącym piłkarzem Celty Vigo, czyli drużyny z czołówki Primera Division.

Jeśli Duńczycy mają się przebudzić, to derbowy dwumecz ze Szwecją jest do tego najlepszą okazją. By nawiązać do czasów braci Laudrup i Petera Schmeichela, "gang Olsena" potrzebuje radykalnej poprawy, ale wyeliminowanie Trzech Koron będzie wymagało niewielkie progresu, oczywiście jeśli obrońcy będą szczelnie kryć Zlatana Ibrahimovicia. - W ostatnich meczach nie mieliśmy szczęścia. Raz przeszkadzała nam poprzeczka, raz brakowało dosłownie centymetrów. Musimy jeszcze ciężej pracować, by piłka wpadała do siatki - przyznał Eriksen na łamach duńskich mediów.

Źródło artykułu: