Gorączka sobotniego wieczora w Madrycie

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA/JUAN CARLOS HIDALGO
PAP/EPA/JUAN CARLOS HIDALGO
zdjęcie autora artykułu

Od wczesnych godzin pod Santiago Bernabeu zbierają się kibice Realu Madryt i Barcelony. Wszyscy czekają na clasico, które rozpocznie się o godz. 18:15. Stolica Hiszpanii znów zwariowała na punkcie futbolu, mimo lęków po wydarzeniach w Paryżu.

W tym artykule dowiesz się o:

To mecz szczególny, bo jeśli Królewscy pokonają lidera tabeli, to zrównają się z nim w liczbie punktów w tabeli La Liga. Porażka znacznie utrudni Realowi walkę o mistrzostwo Hiszpanii. Według dziennikarzy na Półwyspie Iberyjskim, przekreśli je nawet definitywnie. Podobnie sądzą kibice. - Jeśli polegniemy, będzie można zapomnieć o tytule. Barcelona z wracającym Messim nie odda mistrzostwa - mówi mi Jose, kibic Los Blancos od 20 lat.

Fani Realu od rana zbierają się pod Santiago Bernabeu, wypełniają lokalne bary i kawiarnie. W jednej z nich oglądają historyczne mecze z Barceloną, w których ich drużyna górowała nad rywalem. Kiedy na wielkim telewizorze wyświetla się akcja, po której padła efektowna bramka dla Królewskich, cieszą się, jakby wiedzieli to po raz pierwszy. - Uwielbiam tu przychodzić przed każdym clasico - mówi Fernando, który kupił bilet na mecz od kolegi za 300 euro. W dniu starcia z Barceloną najdroższe wejściówki kosztują kilka tysięcy euro. Pod stadionem pojawia się wielu fanów z tabliczkami "Kupię bilet".  To dla nich ostatnia szansa, by zobaczyć w akcji drużynę Rafaela Beniteza.

Co mówią kibice Realu? Są zatroskani stylem gry swojej drużyny i twierdzą, że faworytem pozostaje Barcelona. - Wraca Messi, a on na Bernabeu zawsze gra znakomicie. To będzie kluczowe, by go wyeliminować i odciąć od podań. Wierzymy w Los Blancos, ale na dziś to Barca jest lepszą drużyną - mówi Jose. - Potrzebujemy zwycięstwa, ale pamiętajmy, że ostatnie tygodnie to dla nas pasmo kontuzji. Dziś dopiero wszyscy są gotowi do gry.

Zagadką pozostaje skład, który Benitez desygnuje na murawę. Dziennikarze spekulują, nie przedstawiają jednego wariantu, informując o kilku opcjach. Zarówno w przypadku Realu jak i Barcelony w grę wchodzą możliwości: defensywne, ofensywne, z Messim, bez Messiego, z Bale'm i bez Bale'a. Pod znakiem zapytania stoi też występ Karima Benzemy. Bardzo prawdopodobne, że trio BBC (Bale, Benzema, Cristiano Ronaldo) nie pojawi się na murawie od pierwszej minuty. Niepodważalny jest występ Portugalczyka, Walijczyk też ma spore szanse na grę, bo wyleczył już wszystkie urazy. Najmniej pewny wyjścia na murawę jest Karim Benzema.

Katalońska prasa obwieszcza powrót śmiertelnie niebezpiecznego tridente (Messi, Neymar, Suarez). W infografikach przygotowywanych przed meczem, Hiszpanie prezentują Luisa Enrique ostrzącego trójząb (symbol tridente) i Beniteza w roli murarza budującego zaporę przed Barcą.

Z Madrytu Mateusz Święcicki

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
barso
21.11.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wieczora buahaha