Jan Urban: Problemy Lechii? Takie same jak nasze

Po rozczarowującym występie przeciwko Belenenses w Lidze Europy Lech musi kontynuować odrabianie strat w Ekstraklasie. Sposób na pokonanie Lechii? Jak zwykle: duża rotacja.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP/Bartłomiej Zborowski / PAP/Bartłomiej Zborowski

Trener Jan Urban był nieco krytykowany za dobór podstawowego składu na pojedynek w Lizbonie, ale oszczędzanie kilku kluczowych piłkarzy ma dać wymierne efekty w Gdańsku. - Nie wiem czy rotacja zapewni nam zwycięstwo, mimo to chcę ją kontynuować, bo dotąd przekładała się na dobre wyniki. Nie mam też powodu, by z któregokolwiek piłkarza rezygnować. Jak na razie zawodnicy wykorzystują swoje szanse, a ja przecież muszę odpowiednio dozować obciążenia fizyczne - wyjaśnił Urban.

W niedzielę naprzeciw siebie staną drużyny, które w pierwszej części sezonu zawiodły na całej linii. Lech ma szesnaście punktów, Lechia zaledwie o dwa więcej. - Nie chcę się zagłębiać w problemy przeciwnika, ale gdyby ktoś mnie o nie spytał, to nie powiedziałbym nic odkrywczego. Lechiści nie grają na miarę oczekiwań, w Gdańsku na pewno liczono na coś więcej.

Urban nie chce dyskutować o kłopotach rywala, bo wciąż ma własne. - To samo co o Lechii można powiedzieć o nas. Robimy natomiast wszystko, by się z tymi problemami uporać - zaznaczył. I faktycznie: ostatniej porażki Kolejorz doznał 4 października w wyjazdowym pojedynku z Cracovią (2:5). W pięciu następnych meczach był już natomiast niepokonany i uzbierał jedenaście punktów.

Po starciu z Belenenses (0:0), które było dla poznaniaków rozczarowujące, wniosek jest jednak jeden: - Musimy stwarzać więcej sytuacji. W Lizbonie mieliśmy ich za mało, a jeśli tego brakuje, to przy dobrej grze obronnej można liczyć co najwyżej na remis - przyznał trener. Tymczasem ewentualny podział punktów nie byłby dla mistrza Polski korzystny, bo zatrzymałby go na 14. miejscu w tabeli.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×