Pod koniec października Dawid Kownacki podczas meczu Ligi Europy z Fiorentiną najpierw strzelił gola, a chwilę później opuścił boisko z podejrzeniem zerwania więzadeł pobocznych. Na szczęście ta kontuzja nie okazała się tak groźna. W niedzielę wyszedł na boisko podczas meczu w Gdańsku. - Mi się wydawało, że moja przerwa jest bardzo długa. Wszystko jest już w porządku i cieszę się, że dostałem szansę gry przez pół godziny. W końcu wyszedłem na boisko. Byłem głodny gry i dobrze, że mogłem pomagać drużynie i cieszyć się razem z nią - powiedział napastnik Lecha Poznań.
Podczas meczu w Gdańsku zarówno Lechia, jak i Lech nie stworzyły sobie wielu okazji. Trzy punkty pojechały jednak do Poznania. - Na pewno murawa nie sprzyjała ładnym, kombinacyjnym akcjom. My graliśmy konsekwentnie i przyniosło to rezultat - zauważył Kownacki w rozmowie z WP SportoweFakty.
Gdy 18-latek leczył kontuzję, Lech zaczął piąć się w górę tabeli. Teraz Kolejorzowi gra się łatwiej, niż miesiąc temu. - To kolejny wygrany mecz. Do tej ósemki tracimy niewiele. Mamy tylko pięć punktów do czwartego miejsca i wszystko jest otwarte. Naszym najbliższym celem jest awans do ósemki - zapowiedział.
Do końca roku piłkarze Ekstraklasy mają napięty terminarz. Jan Urban zapowiedział, że będzie grał szerokim składem. Może być to dobra opcja dla powracającego po kontuzji zawodnika. - Cieszę się, że zostało jeszcze tyle meczów. Czeka nas intensywny tydzień, podczas którego można i dużo zyskać i stracić. Wierzę, że my dużo zyskamy i odrobimy jeszcze kolejne punkty do czołówki - podsumował Dawid Kownacki.