Arkadiusz Aleksander: W takich warunkach nie da się grać w piłkę

Piłkarze Sandecji Nowy Sącz byli zdegustowani po meczu ze Stomilem Olsztyn. Przegrali 0:2, choć ich zdaniem spotkanie w ogóle nie powinno się rozpocząć - z powodu obfitych opadów śniegu.

- Nie wiem kto podjął decyzję, żeby ten mecz się odbył, bo w takich warunkach nie da się grać w piłkę - powiedział po końcowym gwizdku Arkadiusz Aleksander.

Zawodnicy obu drużyn tym razem nie biegali po trawie, lecz po sporej warstwie świeżego śniegu, który zasypał boisko. Sandecja od początku częściej była przy piłce, ale to rywale strzelili bramkę już w 15. minucie. - Prowadziliśmy grę. Niestety przy pierwszej bramce ewidentny błąd naszych środkowych pomocników. Odpuścili gościa, który na takim śniegu obrócił się i strzelił. To zdeterminowało dalsze wydarzenia. Stomil się cofnął i praktycznie tylko wybijał do przodu licząc na kontrę, lub stały fragment - analizował najlepszy snajper Sandecji Nowy Sącz.

Przy drugiej bramce też zawiodło krycie. Rafał Kujawa łatwo ograł Josefa Ctvrtnicka i podwyższył w 76. minucie. Fatalna pogoda miała duży wpływ na stykowe sytuacje. Tak było pod koniec II połowy, gdy Arkadiusz Aleksander za sprawą rywala przewrócił się i biało-czarni domagali się jedenastki. - Wydawało mi się, że byłem faulowany w polu karnym. Sędzia wyciągnął faul na zewnątrz pola karnego, choć nie było dobrze widać linii. Nie wiem czemu służy gra w takich warunkach? - zastanawiał się wychowanek Zawady Nowy Sącz.

Wiadomo już, że Bianconeri przezimują na 15. miejscu w I lidze, choć cele były bardziej ambitne. - Wszyscy spodziewali się czegoś więcej. Powiedzmy sobie szczerze - ten zespół ma potencjał żeby grać o wyższą pozycję w tabeli. Niestety tak się ułożyło, że końcówkę rundy zagraliśmy bardzo słabo. Na pewno czujemy niedosyt. Biorąc pod uwagę stan posiadania w szatni, punktów powinno być więcej - podkreślił 35-letni zawodnik.

Aleksander pochodzi z Nowego Sącza, a do Sandecji wrócił latem po 2,5 latach przerwy. Strzelił jesienią 8 bramek, co jest trzecim wynikiem w I lidze. Napastnik na razie nie chce komentować swojej przyszłości. Kontrakt wygasa z końcem 2015 roku. - Spokojnie, jest jeszcze trochę czasu, zobaczymy co będzie dalej - uciął.

Komentarze (0)