Portowcy rozpoczęli sezon dobrze, ale zabrakło im rozpędu, by dotrwać z dobrymi wynikami do końca roku. Pogoń Szczecin nie wygrała żadnego z ostatnich pięciu meczów i traci do najlepszych w Ekstraklasie. Na dodatek nie zdobyła w tych kolejkach gola po akcji, a jedynie wykorzystała rzut rożny i rzut karny.
Frekwencja w środę nie będzie wysoka. Komfort oglądania meczów na stadionie przy Twardowskiego należy wziąć w cudzysłów. Na dodatek Pogoń tworzy widowiska marne. Dość powiedzieć, że tylko Korona Kielce zdobywa mniej goli u siebie w Ekstraklasie. Czesław Michniewicz kusi, zapowiadając przełamanie. Drużyna miała już zidentyfikować problem i zdaniem szkoleniowca gra lepiej z meczu na mecz.
- Kuleje przede wszystkim skuteczność. Nie strzelamy goli, nie zdobywamy punktów - powiedział Michniewicz. - Każda drużyna ma lepsze i gorsze momenty. Na początku naszych spotkań nie trafiamy do bramki, a robi to przeciwnik i stawia nas w trudnym położeniu. Chcemy grać na podobnym poziomie jak z Lechem oraz Śląskiem, tyle że z lepszą skutecznością. Wszyscy chcą strzelać gole, ale nie zawsze się ta sztuka udaje.
Tydzień temu również Lechia Gdańsk nie zdobyła gola. Gdy Pogoń remisowała 0:0 ze Śląskiem Wrocław, gdańszczanie przegrywali 0:1 z Lechem Poznań. - Miała swoje sytuacje, ale zmarnowała wszystkie z rzutem karnym na czele. Lechia to solidna drużyna z reprezentantami Polski i wieloma indywidualnościami. Przyjedzie na nasz stadion z takim planem, jaki mieliśmy przed Wrocławiem. Chce się przełamać - komplementował Michniewicz.
Komplementy komplementami, ale wyniki Lechii mocno kuleją. Plasuje się tuż nad strefą spadkową i tak samo musi martwić się o załapanie do ósemki, jak i o uniknięcie spadku. Sytuacja gdańszczan jest na razie niejasna i mecze pozostałe do końca roku będą mieć duże znaczenie. Akurat w Szczecinie grać lubią i potrafią, ponieważ wygrali cztery z pięciu ostatnich pojedynków, a piąty zremisowali.
- Dobrze, że już w środę gramy następny mecz i mam nadzieję, że tam będzie przełamanie złej serii i zwycięstwo. W Szczecinie graliśmy dobre mecze. Pamiętam wygrane 3:1, czy 1:0. Teraz w innej sytuacji jesteśmy my i w innej Pogoń - zapowiada Sebastian Mila, który urodził się w Koszalinie, mniej więcej połowie drogi między stolicami Pomorza Zachodniego i Środkowego.
Trenerzy obu drużyn nie dysponują pełnymi kadrami. Tradycyjnie w trudniejszej sytuacji jest Michniewicz, któremu kontuzje wyeliminowały całą grupkę podopiecznych. Nie zagrają Nunes, Matynia, Obst, Zwoliński i Sebastian Murawski. U przyjezdnych pauzują Michał Mak oraz Adam Buksa, a pod znakiem zapytania stoi występ Rafała Janickiego, który stawiał piłkarskie kroki w Chemiku Police.
Tabela nakazuje postawić mały plusik przy Pogoni, a historia przy Lechii. Teraźniejszość jest dla obu drużyn równie nieprzyjemna, więc trudno mówić o faworycie. Albo Lechia podgrzeje atmosferę w Szczecinie, albo zaliczy najdłuższą serię - pięciu porażek od 2001 roku. Reprezentanci Pomorza chcą uspokoić sztorm wokół siebie.
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk / śr. 02.12.2015 godz. 18.00
Przewidywane składy:
Pogoń: Słowik - Rudol, Fojut, Czerwiński, Lewandowski - Matras, Murawski - Frączczak, Akahoshi, Małecki - Dwaliszwili.
Lechia: Marić - Stolarski, Gerson, Janicki, Marković - Borysiuk, Kovacević - Makuszewski, Mila, Peszko - Kuświk.
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).
Zamów relację z meczu Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk
Wyślij SMS o treści PILKA.LECHIA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Zamów wynik meczu Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk
Wyślij SMS o treści PILKA.LECHIA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT