Niełatwy los Kevina Grosskreutza. Niemiec chce odejść z Galatasaray, choć nawet nie zadebiutował

PAP
PAP

Galatasaray Stambuł tuż przed zamknięciem okienka transferowego spóźnił się z rejestracją transakcji, a Kevinowi Grosskreutzowi znudziło się już oglądanie meczów z wysokości trybun.

Ostatniego dnia sierpnia Galatasaray Stambuł zabrakło 48 sekund, by zdążyć ze zgłoszeniem pozyskania Kevina Grosskreutza z Borussii Dortmund. Decyzja światowej federacji była niekorzystna przede wszystkim dla piłkarza - uznano, że zmienił klub, ale dopiero od 1 stycznia 2016 roku będzie mógł grać w tureckim zespole. Do tego czasu może tylko trenować.

Grosskreutz musiał pogodzić się z niełatwą sytuacją i brać udział w zajęciach "Galaty". Jak informują niemieckie media, zawodnikowi w Turcji się nie podoba i podjął już decyzję, by w najbliższym okienku transferowym powrócić do ojczyzny. - Dla mnie jest już tylko gościem na treningach - oznajmił nowy trener mistrza kraju Mustafa Denzili, wyrażając zgodę, by zawodnik nie musiał już dłużej ćwiczyć pod jego okiem.

Były reprezentant Niemiec ma ważny kontrakt z Galatasaray aż do 30 czerwca 2018 roku, a klub zapłacił za niego 1,5 mln euro i z pewnością chciałby całą tę kwotę odzyskać. Nie wiadomo, czy znajdzie się chętny na usługi Grosskreutza po tym, jak ten przez niemal pół roku był wyłączony z gry. Z pewnością trudno byłoby mu w krótkim czasie wejść w rytm meczowy.

W dorobku Grosskreutza jest 176 występów w Bundeslidze z 23 golami i 28 asystami. Aż 29 razy zagrał w Lidze Mistrzów.

Komentarze (0)