Bizon z Lecha odkryciem Jana Urbana

Abdul Aziz Tetteh jest prawdziwym wygranym zmiany trenera w Lechu Poznań. Piekielnie silny zawodnik z Ghany został ściągnięty jeszcze za Macieja Skorży, ale dopiero Jan Urban na niego postawił.

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski

Na pierwszy rzut oka widać, że to siłacz. Abdul Aziz Tetteh uchodzi za zawodnika, którego nie da się przepchnąć, dlatego koledzy z Lecha Poznań nadali mu pseudonim "Bizon".

- Kiedy przyszliśmy do klubu, powiedzieliśmy że każdy ma równe szanse. Tetteh w pierwszym meczu nie grał, bo chcieliśmy zobaczyć jak prezentują się ci, na których stawiał Maciej Skorża. Potem wszedł i zdecydowanie wykorzystał szansę - opowiada Kibu Vicuna, asystent Jana Urbana .

Tetteh zagrał kilka świetnych spotkań. Choćby z Fiorentiną, Legią Warszawa czy ostatnio z Wisłą Kraków.

- Jest bardzo mocny psychicznie. Nie ma dla niego znaczenia czy gra z trzecioligowcem czy z zespołem z topu. Zawsze gra na wysokim poziomie - mówi Kibu.

Sam zawodnik z Ghany nie widzi nic dziwnego w tym, że musiał czekać na swoją szansę.

- Zawsze tak jest, że jak zmieniasz klub to jest trudno. Ale jest powiedzenie, że dobre rzeczy spotykają tych, którzy czekają. Więc w myśl tego powiedzenia musisz być cierpliwy, ciężko pracować i czekać na swoją szansę - mówi serwisowi WP SportoweFakty Tetteh.

- Musiałem przystosować się do nowego środowiska. Polska jest innym krajem niż te w których dotychczas byłem. Inna kultura, inni ludzie, inny język. Ale już czuję się coraz lepiej - mówi zawodnik.

Tetteh do Europy przyjechał 7 lat temu, jako 18-latek. Wypatrzyli go słynący z "dobrego oka" skauci Udinese ale we Włoszech się nie przebił. Te kilka lat spędził w mniejszych klubach na południu Europy. Ostatnie trzy sezony grał w Grecji, z czego dwa w zespole Platinas, średniaku tamtejszej Super Ligi.

- Spędziłem w Grecji trzy sezony i uznałem, że trzeba zmienić środowisko, kraj. Rozmawiałem z trenerem Skorżą i po kilku spotkaniach uznałem, że Lech to dobre miejsce żeby się rozwijać - mówi.

- Moje cele? Chcę pomóc drużynie, bo jestem typem zawodnika grającego dla drużyny. Więc mówmy raczej o celach Lecha. Jest zespołem, który ma walczyć o mistrzostwo, więc to jest cel - mówi Tetteh.

Na pierwszy rzut oka widać, że jest po włoskiej szkole gry. Świetny taktycznie, rozumie zadania, czyta ruchy przeciwnika. I ma bardzo mało strat.

Choć świetnie radzi sobie w grze defensywnej, przestawia rywali niczym uczestnik konkursu na Strongmana, to trenerzy chcieliby, żeby bardziej angażował się w grę ofensywną. Konia z rzędem temu, który znajdzie dobrą akcję ofensywną z udziałem Tetteha.

- Bo ja jestem zawodnikiem mocnym w sytuacji jeden na jednego. Zawsze fajnie strzelać ale to nie jest moje podstawowe zadanie - zaznacza zawodnik.

Tetteh ma kontrakt z Lechem do 2018 roku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×