Na pierwszy rzut oka widać, że to siłacz. Abdul Aziz Tetteh uchodzi za zawodnika, którego nie da się przepchnąć, dlatego koledzy z Lecha Poznań nadali mu pseudonim "Bizon".
- Kiedy przyszliśmy do klubu, powiedzieliśmy że każdy ma równe szanse. Tetteh w pierwszym meczu nie grał, bo chcieliśmy zobaczyć jak prezentują się ci, na których stawiał Maciej Skorża. Potem wszedł i zdecydowanie wykorzystał szansę - opowiada Kibu Vicuna, asystent Jana Urbana .
Tetteh zagrał kilka świetnych spotkań. Choćby z Fiorentiną, Legią Warszawa czy ostatnio z Wisłą Kraków.
- Jest bardzo mocny psychicznie. Nie ma dla niego znaczenia czy gra z trzecioligowcem czy z zespołem z topu. Zawsze gra na wysokim poziomie - mówi Kibu.
Sam zawodnik z Ghany nie widzi nic dziwnego w tym, że musiał czekać na swoją szansę.
- Zawsze tak jest, że jak zmieniasz klub to jest trudno. Ale jest powiedzenie, że dobre rzeczy spotykają tych, którzy czekają. Więc w myśl tego powiedzenia musisz być cierpliwy, ciężko pracować i czekać na swoją szansę - mówi serwisowi WP SportoweFakty Tetteh.
- Musiałem przystosować się do nowego środowiska. Polska jest innym krajem niż te w których dotychczas byłem. Inna kultura, inni ludzie, inny język. Ale już czuję się coraz lepiej - mówi zawodnik.
Tetteh do Europy przyjechał 7 lat temu, jako 18-latek. Wypatrzyli go słynący z "dobrego oka" skauci Udinese ale we Włoszech się nie przebił. Te kilka lat spędził w mniejszych klubach na południu Europy. Ostatnie trzy sezony grał w Grecji, z czego dwa w zespole Platinas, średniaku tamtejszej Super Ligi.
- Spędziłem w Grecji trzy sezony i uznałem, że trzeba zmienić środowisko, kraj. Rozmawiałem z trenerem Skorżą i po kilku spotkaniach uznałem, że Lech to dobre miejsce żeby się rozwijać - mówi.
- Moje cele? Chcę pomóc drużynie, bo jestem typem zawodnika grającego dla drużyny. Więc mówmy raczej o celach Lecha. Jest zespołem, który ma walczyć o mistrzostwo, więc to jest cel - mówi Tetteh.
Na pierwszy rzut oka widać, że jest po włoskiej szkole gry. Świetny taktycznie, rozumie zadania, czyta ruchy przeciwnika. I ma bardzo mało strat.
Choć świetnie radzi sobie w grze defensywnej, przestawia rywali niczym uczestnik konkursu na Strongmana, to trenerzy chcieliby, żeby bardziej angażował się w grę ofensywną. Konia z rzędem temu, który znajdzie dobrą akcję ofensywną z udziałem Tetteha.
- Bo ja jestem zawodnikiem mocnym w sytuacji jeden na jednego. Zawsze fajnie strzelać ale to nie jest moje podstawowe zadanie - zaznacza zawodnik.
Tetteh ma kontrakt z Lechem do 2018 roku.