Pogoń Szczecin i Podbeskidzie Bielsko-Biała w ligowej tabeli dzieli dziewięć punktów. Szczecinianie z dorobkiem 30 punktów zajmują czwartą pozycję, a Górale mają na swoim koncie 21 "oczek" i sklasyfikowani są na trzynastej lokacie. Faworytem sobotniej konfrontacji wydają się być gospodarze, lecz bielszczanie w tym sezonie dobrze radzą sobie w spotkaniach wyjazdowych. Na boiskach rywali zdobyli 16 punktów.
W czterech ostatnich pojedynkach Podbeskidzie wywalczyło 2 "oczka". Z kolei bilans Portowców wynosi 7 punktów. - Każdy punkt jest cenny, te przywiezione ze Szczecina szczególnie, bo zespół Pogoni jest ostatnio w bardzo dobrej formie. My w ostatnich meczach zdobyliśmy mniej punktów, ale też trzeba wziąć pod uwagę to, z jakimi zespołami graliśmy. Był to absolutny top naszej ekstraklasy czyli Ruch Chorzów, Cracovia i Legia Warszawa. To zespoły, które w tym sezonie niechętnie rozdają punkty, tym bardziej doceniamy naszą zdobycz - przyznał Robert Podoliński.
Bielszczanie doskonale zdają sobie sprawę z tego, że w Szczecinie trudno będzie im o zdobycie kompletu punktów. - Teraz czeka nas znów trudne zadanie bo Pogoń jest tuż za podium i żeby przywieźć punkty musimy zagrać dobry mecz i być bardzo skuteczni i bardzo czujni jeśli chodzi o kontrataki gospodarzy. Plus koncentracja przy stałych fragmentach gry, w których Pogoń jest bardzo mocna - ocenił szkoleniowiec Podbeskidzia.
Po czterech meczach bez zwycięstwa stopniała przewaga Podbeskidzia nad strefą spadkową. Po dziewiętnastu meczach Górale mają cztery "oczka" zaliczki nad piętnastym Górnikiem Zabrze. - Raczej skupiamy się nad tym, że zmniejszyliśmy dystans do pierwszej ósemki, to też jest bardzo ważne. Mamy dwa punkty straty do ósmej Wisły Kraków, więc to nas cieszy i raczej w tę stronę chcemy patrzeć. Im bardziej liga jest wyrównana, tym ciekawsza - stwierdził Podoliński.
Podbeskidzie Bielsko-Biała w Szczecinie zagra osłabiona brakiem kilku kluczowych zawodników. Po raz kolejny najbardziej osłabiona będzie formacja defensywna Górali. - Tych problemów od początku mamy sporo. Mamy takich rezerwowych, którzy w ostatnim meczu z Ruchem pokazali, że są ważni, przydatni, mogą podnieść jakość zespołu. Zamierzamy z tego nadal korzystać, ponieważ nasze kłopoty absolutnie się nie skończyły - powiedział trener bielskiego klubu.