Wszystkie bramki w tym spotkaniu padły na samym początku. Najpierw gola zdobył Śląsk Wrocław, a 60 sekund później wyrównał Górnik Łęczna. W 17. minucie Kamil Biliński wyprowadził jednak Zielono-Biało-Czerwonych na prowadzenie, którego ci nie oddali już do końca spotkania.
- Z jednej strony byłem na to przygotowany. Już czwarty mecz z rzędu zaczynamy w ten sam sposób, czyli szybko tracimy bramki, a później zaczynamy próbować nadrabiać. Goniliśmy praktycznie cały mecz, mieliśmy kilka sytuacji na wyrównanie, ale nie udało nam się tego dokonać - mówił po meczu Jurij Szatałow.
- Nie o to chodzi w piłce nożnej, żeby szybko tracić bramki. Nie wiem czy brakuje nam odwagi, czy koncentracji, ale trzeba podjąć w tym kierunku kroki. Kilku elementów nam na pewno brakuje, ale nie mogę narzekać na zaangażowanie. Nie można nam odmówić chęci gry, walczyliśmy do końca, próbowaliśmy. Trudno. Nie udało się osiągnąć pozytywnego wyniku - dodał szkoleniowiec gości.