Trochę przypominają Irlandię, tyle że mają znacznie mniej jakości. Walka, organizacja, dyscyplina - to ich mocne strony. Wystarczy by popsuć komuś dobry humor i turniejowe plany.
Awans Irlandii Północnej na Euro 2016 jest na pewno sporym zaskoczeniem dla fanów piłki na kontynencie. Gdyby przejrzeć ich skład, ciężko tu znaleźć zawodników klasy europejskiej.
Numerem 1 jest Steven Davis, pomocnik Southampton. Fani mogą jeszcze kojarzyć Kyle'a Lafferty'ego, który strzelił 7 goli w eliminacjach. To zawodnik, który ma znacznie większe znaczenie w kadrze niż w swojej drużynie klubowej, Norwich City a wcześniej Rizesporze, gdzie zastąpił go Patryk Tuszyński. W kadrze Lafferty jest skoncentrowany głównie na strzelaniu bramek, nie musi się już przejmować bronieniem.
Solidna defensywa zespołu Michaela O'Neila oparta jest na obrońcach West Bromwich Albion. A więc można przyjąć z góry, że to formacja dość solidna. Jednak generalnie piłkarzy występujących na co dzień w Premier League jest tu niewielu.
- To zespół, który się rozwija, jest coraz lepszy. Dobrzy zawodnicy, którzy nie zawsze grają w dobrych klubach. Choćby Conor McLaughlin gra na co dzień w zespole Fleetwood, w 3. lidze (League One) a naprawdę mógłby znacznie wyżej. Poza tym jest kilku piłkarzy, którzy uczyli się grać w Akademii Manchesteru United jak bracia Evancowie czy Oliver Norwood. A więc są to zawodnicy, którzy potrafią kopnąć piłkę w odpowiednim kierunku - mówi Michael Walker, dziennikarz Daily Mail.
Irlandia Północna przypomina nieco reprezentację Irlandii, z którą graliśmy w eliminacjach EURO 2016. Dla wielu obserwatorów sam fakt, że awansowali, jest zaskoczeniem. Przecież w poprzednich eliminacjach, do mundialu w Brazylii, w 10 meczach zdobyli ledwie 7 punktów. Ale też trzeba zauważyć, że potrafili wtedy wydrzeć punkt Portugalczykom na wyjeździe czy wygrać z Rosją u siebie.
Punktem zwrotnym dla drużyny była wyjazdowa wygrana z Węgrami na wyjeździe. To wtedy zawodnicy uwierzyli, że są w stanie wywieźć z obcego terenu punkty. A to był wielki problem. Wielu północnoirlandzkich dziennikarzy uważa, że to był punkt zwrotny tej ekipy.
Oczywiście nie można tej drużyny demonizować. Ich grupa eliminacyjna była jednak dość słaba, Rumunia i Węgry, których zawodnicy O'Neilla wyprzedzili, to ekipy znacznie poniżej poziomu Polski.
W różnych przewidywaniach przed turniejem, przeważają opinie, że w pierwszym meczu, z Polską, zespół zagra defensywnie.
- Chodzi o to, żeby wywalczyć punkt. To pozwoliłoby uwierzyć w siebie przed meczem z Ukrainą, który może decydować o awansie - uważa Michael Walker.
Irlandczycy grają ustawieniem 4-2-3-1 lub 4-4-1-1, ale można przypuszczać, że podczas turnieju ustawią się bardziej defensywnie.
Przewidywany skład to:
Michael McGovern (Hamilton Academical) - Conor McLauglin (Fleetwood), Gareth McAuley (WBA), Jonny Evas (WBA), Christ Brunt (WBA) - Jamie Ward (Nottingham Forest), Olivier Norwood (Reading), Corry Evans (Blackburn Rovers), Staurt Dallas (Leeds United) - Steven Davis (Soputhampton) - Kyle Lafferty (Norwich City).