- Decyzja co do poszczególnych piłkarzy należy do klubu. Zdanie trenera w tej kwestii jest oczywiście ważne, ale nie odgrywa decydującej roli - tłumaczy Matthias Sammer, pytany, czy po odejściu Pepa Guardioli możliwa jest kadrowa rewolucja.
Za sprawą Katalończyka na Allianz Arena w Monachium przybyło aż trzech Hiszpanów: Juan Bernat, Thiago Alcantara i Xabi Alonso, którzy dołączyli do Javiego Martineza. Według "TZ", odejście Guardioli równa się odejściu Xabiego. Doświadczony pomocnik może wprawdzie przedłużyć kontrakt, ale to nie oznacza, że na pewno zostanie w Bayernie.
Thiago to ulubieniec Guardioli. Usilne prośby trenera sprawiły, że wychowanek Barcelony trafił do stolicy Bawarii. Alcantara gdy tylko jest zdrowy, spisuje się nieźle, jednak nie jest liderem Bayernu. Nie można wykluczyć, że powędruje za trenerem na Wyspy Brytyjskie. U Guardioli z pewnością miałby miejsce w składzie.
Martwić nie musi się raczej Martinez, który w roli stopera sprawdza się świetnie. Wkrótce powinien przedłużyć kontrakt z klubem. Bernat pierwszy sezon w Bayernie Monachium miał udany, a teraz występy uniemożliwia mu kontuzja. Bawarczycy raczej nie będą się go pozbywać, bo na lewej obronie konkurencja jest niewielka.
Trudniej niż dotychczas może mieć Rafinha. Brazylijczyk z niemieckim paszportem był tylko rezerwowym, nim Guardiola przybył do Bayernu. To jeden z największych zwycięzców kadencji obecnego szkoleniowca.
Kto natomiast może skorzystać na zmianie trenera? Do ulubionych zawodników Guardioli nie należą Arturo Vidal i Mario Goetze - niewątpliwie piłkarze klasowi i mający aspirację do regularnej gry w podstawowym składzie. Zyskać mogą również na zmianie ustawienia - Carlo Ancelotti, który najprawdopodobniej obejmie Bayern, preferuje sprzyjający im system 4-3-3.