Latem 2014 roku Lech Poznań pozyskał Muhameda Keitę właśnie z norweskiego Stabaek. Nie zdołał jednak pokazać pełni swoich możliwości, słabo radził sobie z presją i nie czuł się w Poznaniu zbyt dobrze. Łącznie rozegrał w Kolejorzu 28 spotkań i zdobył trzy bramki. Po zakończeniu sezonu klub po konsultacji ze sztabem szkoleniowym podjął decyzję o wypożyczeniu Gambijczyka do Stabaek.
W Norwegii Keita czuł się dużo lepiej. W 13 spotkaniach zdobył trzy gole i zanotował dwie asysty. Większość meczów rozegrał w pełnym wymiarze czasowym. Wypożyczenie dobiegło końca 31 grudnia i obecnie ważą się losy 25-letniego piłkarza.
Jakiś czas temu sporo mówiło się, że wróci on do Lecha. Wielu kibiców chętnie zobaczyłoby go znów w Poznaniu, gdzie ich zdaniem pod okiem Jana Urbana potrafiłby wreszcie pokazać swój potencjał. Mistrzowie Polski mają ostatnio mały problem ze skrzydłowymi. O ile do Szymona Pawłowskiego nie można mieć większych pretensji, to Gergo Lovrencsics i Dariusz Formella spisywali się słabo. Mimo tego ten ostatni rozegrał aż 36 meczów w rundzie jesiennej!
Jak informuje oficjalna strona Lecha ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, ponieważ są chętne kluby do pozyskania Keity. Jego przyszłość powinna wyjaśnić się w ciągu najbliższych dni. Niewykluczone, że otrzyma on szansę pokazania się na zgrupowaniu, a jeśli rozczaruje, to wtedy będzie mógł zmienić barwy klubowe.
Niecodzienna wpadka Sergio Ramosa