Pierwsza połowa miała wyrównany przebieg, lecz gospodarze byli znacznie konkretniejsi. Częściej kończyli akcje strzałami, ich gra ofensywna była dużo lepiej poukładana niż w przypadku The Reds.
Jako pierwszy zagrożenie stworzył jednak Jordon Ibe. Po jego uderzeniu z 4. minuty piłka minęła słupek o centymetry. Młody Anglik był zresztą najjaśniejszym punktem w drużynie Juergena Kloppa, zawiedli natomiast Roberto Firmino i Philippe Coutinho. Ten drugi oddał sporo strzałów, tyle że zabrakło w nich jakości.
Tę pokazali natomiast londyńczycy i już w 10. minucie ich kibice świętowali prowadzenie. Z prawego skrzydła znakomicie dośrodkował Enner Valencia, a piłkę w siatce głową umieścił Michail Antonio. Wszystko zostało rozegrane w odpowiednim tempie i obrona The Reds nie miała nic do powiedzenia.
W niemal identycznych okolicznościach West Ham podwyższył wynik w 55. minucie. Inni byli tylko wykonawcy. Asysta powędrowała na konto Marka Noble'a, a bezwzględnym egzekutorem okazał się Andy Carroll.
Po tych ciosach Liverpool nie był już w stanie się podnieść. Być może powalczyłby jeszcze o remis, gdyby w 78. minucie po strzale głową Lucasa Leivy Noble nie wybił piłki z linii bramkowej, ale takich klarownych sytuacji przyjezdni stworzyli bardzo niewiele i zasłużenie polegli na Upton Park.
Młoty mają teraz 32 pkt., a ich sobotni rywal o dwa mniej.
West Ham United - Liverpool FC 2:0 (1:0)
1:0 - Michail Antonio 10'
2:0 - Andy Carroll 55'
Składy:
West Ham United: Adrian - James Tomkins, James Collins, Angelo Ogbonna, Aaron Cresswell, Mark Noble, Cheikhou Kouyate, Michail Antonio (86' Carl Jenkinson), Manuel Lanzini (39' Pedro Obiang), Enner Valencia (64' Dimitri Payet), Andy Carroll.
Liverpool FC: Simon Mignolet - Nathaniel Clyne, Dejan Lovren, Mamadou Sakho (82' Joe Allen), Alberto Moreno (61' Brad Smith), Emre Can, Lucas Leiva, Jordon Ibe, Roberto Firmino (61' Adam Lallana), Philippe Coutinho, Christian Benteke.
Żółte kartki: Manuel Lanzini (West Ham United) oraz Lucas Leiva (Liverpool FC).
Sędzia: Robert Madley.
Widzów: 34 977.