Menedżer Swansea City: Szkoda, że powstrzymałem Fabiańskiego

Newspix / Paul Roberts
Newspix / Paul Roberts

Łukaszowi Fabiańskiemu zabrakło naprawdę niewiele do tego, by zostać absolutnym bohaterem sobotniego meczu 20. kolejki z Manchesterem United (1:2), a menedżer Swansea City żałuje, że nie pozwolił Polakowi na wcześniejsze wyjście do ataku.

Łabędzie uległy Czerwonym Diabłom na Old Trafford 1:2, ale Walijczycy mogli wywieźć z Manchesteru cenny remis. W doliczonym czasie gry II połowy Łukasz Fabiański wybrał się w pole karne rywali i po centrze z rzutu rożnego zagłówkował dosłownie tuż obok bramki gospodarzy. Gdyby piłka leciała w światło bramki, David de Gea nie miałby szans na interwencję.

- Prawie nam się udało coś wynieść z tego meczu. Zabawne jest to, że Łukasz Fabiański już parę minut wcześniej poprosił o wyjście do przodu w podobnej sytuacji, ale go powstrzymałem. Szkoda, że nie pozwoliłem mu na to wcześniej - mówi menedżer Swansea, Alan Curtis.

Mimo porażki w Manchesterze zespół Fabiańskiego nie znajdzie się w strefie spadkowej, ponieważ Newcastle United, które jako jedyne mogło zepchnąć Łabędzie pod "kreskę", uległo 0:1 Arsenalowi Londyn.

Balotelli odbuduje się pod okiem Kloppa?

Komentarze (0)