Anna Lewandowska: Wow! Jestem żoną Robercika, który jest najlepszy w Polsce

PAP / Stach Leszczyński
PAP / Stach Leszczyński

- Człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę, co dzieje się w jego życiu. Do głowy przychodzą myśli: "Wow! Jestem żoną mojego Robercika, który jest najlepszym sportowcem w Polsce i jednym z najlepszych sportowców na świecie" - mówi nam Anna Lewandowska.

WP SportoweFakty: Odbierając nagrodę dla Sportowca Roku, którą Robert Lewandowski wygrał w Plebiscycie "Przeglądu Sportowego" i Telewizji Polskiej, mówiła pani, że czuje olbrzymią dumę. Ostatnie miesiące dostarczyły wam niesamowicie dużo radości - zarówno, jeżeli chodzi o wyczyny Roberta w klubie, jak i sukcesy z reprezentacją Polski. 

Anna Lewandowska: Zdecydowanie tak. W takich chwilach do głowy przychodzą myśli: "Wow! Jestem żoną mojego Robercika, który jest najlepszym sportowcem w Polsce i jednym z najlepszych sportowców na świecie". Właśnie w takich momentach człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, co dzieje się w jego życiu. Podobnie było na gali Audi Generation Award, podczas której włączono filmik z pięcioma golami Roberta strzelonymi w dziewięć minut. Robert powiedział wtedy: "Właśnie do mnie dotarło to, czego dokonałem". Dopiero, jak człowiek ochłonie, zaczyna uświadamiać sobie, jakie rzeczy dzieją się wokół niego.

Te pięć goli strzelone przez Roberta w dziewięć minut było pani zdaniem najbardziej spektakularnym momentem ubiegłego roku?

- Myślę, że tak. Podobnie jak moment awansu na Euro 2016 po zwycięskim meczu z Irlandią. Robert stwierdził, że w minionym roku, trenując u Pepa Guardioli, zrobił bardzo duże postępy. Nauczył się więcej niż sam wcześniej się tego spodziewał. Jest wzorem do naśladowania dla młodych chłopców, którzy chcą być jak on. Pokazał im, że cały czas trzeba pracować. Nie jest tak, że jak dostajesz się do Bundesligi, to już jesteś spełniony. Ciągle można i trzeba się rozwijać.

Pytałem o to Roberta, który przyznał, że trenując z niektórymi kolegami z zespołu, ciągle widzi, że jest jeszcze w stanie wiele się nauczyć. Zauważa u siebie rezerwy i szanse na dalszy rozwój.

- Tak właśnie jest i to samo dotyczy innych chłopaków z reprezentacji, co podkreśla trener Adam Nawałka. Wielu piłkarzy zaczęło zwracać uwagę na to, co jedzą. Zaczęło interesować się dietetyką, a ich świadomość stale rośnie. Współpracuję z nimi w tym zakresie i bardzo się z tego cieszę, bo dzięki temu sama mogę się rozwijać. To dla mnie niesamowite doświadczenie.

W ostatnim czasie w mediach jest sporo spekulacji transferowych dotyczących Roberta. Często rozmawiacie na temat nowych miejsc, które można wybrać?

- Nie. Skupiamy się na tym, co dzieje się teraz. Od półtora roku mieszkamy w Monachium i żyje się nam w tym miejscu bardzo fajnie. Oboje koncentrujemy się na bieżących sprawach zawodowych. Wszystko jest podporządkowane pod Roberta i jego karierę. Przed nami Euro 2016 oraz Liga Mistrzów i mam nadzieję, że Robert spełni w nich swoje marzenia.

Pani również ma wiele spraw zawodowych. Niedawno wyszła nowa płyta z opracowanym przez panią programem treningowym Karate Cardio Military. Na czym polega?

- Rzeczywiście, to moja druga płyta, która pozwala wzmacniać mięśnie i zawiera elementy karate. Jest przeznaczona nie tylko dla kobiet, ale i dla mężczyzn. Pokazuje ćwiczenia ze sprzętem sportowym - hantlami lub piłką lekarską. To dość mocny trening. Lubię takie wyzwania i jest to dla mnie bardzo fajna sprawa.

W ostatnim wpisie na swoim blogu pisała pani o sile marzeń. To jakie największe marzenia ma pani na rok 2016?

- Cały ten rok będzie podporządkowany pod Euro 2016. 2 stycznia Robert wrócił z urlopu do Monachium i pozostaje w pełnej gotowości. Jest po badaniach medycznych, ma też nowy plan dietetyczny oraz suplementacyjny. Obecnie przebywa z klubem na zgrupowaniu. Kiedy wróci, czeka go regeneracja. Na razie jednak skupiamy się na codziennej pracy.

Przez cały turniej Euro 2016 zamierza pani przebywać we Francji?

- Myślę, że na pewno. Cały rok 2016 podporządkowuję pod Roberta. Zarówno moje eventy, obozy, jak i nagrania. Chciałabym też wydać książkę, ale zobaczymy, wszystko w odpowiednim czasie. Swoje plany na pewno w pierwszej kolejności będę podporządkowywać pod mecze Euro 2016. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym na nich nie być. Także dlatego, że współpracuję z zawodnikami pod kątem dietetycznym. Będę chciała ich doglądać albo chociaż przez chwilę porozmawiać. Na pewno będę we Francji i będę wspierała tam swojego męża.

Rozmawiał Michał Bugno

Autor na Twitterze:

Zobacz także: Kasper Hamalainen: Zamknąłem pewien rozdział, pora na otwarcie nowego

Komentarze (16)
JS2015
1.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ania L. jest interesującą damą więc oboje są sobie warci.
Trzeba dopieszczać "Robercika" aby jeszcze się rozwinął też piłkarsko.
Jest jeszcze dużo do wzięcia sportowo!!! 
avatar
wislok
12.01.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy ona jeszcze uprawia karate?? 
avatar
NIKKKTTT
12.01.2016
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Większość naszego społeczeństwa jest jeszcze głupiutka.
Powinniśmy się wszyscy cieszyć że mamy tak piękną Polkę a przy tym żonę jednego z naszych najlepszych sportowców.
Może i nie wypowiada si
Czytaj całość
avatar
Jacek Kotulak
12.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
to jest jednak idiotka oderwana od rzeczywistości 
Dogon
12.01.2016
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Dlaczego większość komentatorów na polskich stronach to smutni, zawistni malkontenci? Czy to oddaje faktyczny stan polskiej mentalności? Czy tylko stan mentalności przeciętnego komentatora? P Czytaj całość